Stoch był najlepszy z Polaków i w środę w pierwszej serii zawodów zmierzy się z Norwegiem Johannem Andre Forfangiem, który w kwalifikacjach uplasował się na 39. pozycji. Zawodnicy trenera Thomasa Thurnbichlera od poniedziałku skaczą w nowych, niebieskich kombinezonach. Jednak Stoch nie zdecydował się na zmianę stroju.
"Czasami tak jest, że jest jakiś sprzęt, który zadziała u jednych zawodników, a u innych nie, bo mają taką technikę albo budowę ciała. Upewniłem się dzisiaj, co u mnie działa i na czym powinienem się skupić. Mam konkretny plan na jutro i postaram się go trzymać" - zadeklarował Stoch.
Oprócz Stocha do środowego konkursu awansowało jeszcze czterech Polaków. Paweł Wąsek był 14., Piotr Żyła 16., Maciej Kot 18., natomiast Aleksander Zniszczoł 49. Dawid Kubacki odpadł w kwalifikacjach. Aż czterech biało-czerwonych znalazło się w czołowej dwudziestce. Wąsek podobnie jak Stoch zanotował najlepszy występ w sezonie.
"To była dobra próba. Może zabrako trochę pewności siebie. Na szczycie skoczni bardzo wiało, ale myślę, że technicznie wszystko się dobrze poukładało. Mam nadzieję, że będzie lepiej. Wstąpiło we mnie więcej optymizmu" - oznajmił Wąsek.
Bergisel jest mniejsza w porównaniu do większości skoczni w Pucharze Świata. Według Wąska sprzyja to Polakom w oddawaniu dalekich skoków.
"Mamy duże problemy w locie, ale wyjście z progu wcale nie wygląda źle. Czym mniejsza skocznia, tym faza lotu jest mniej istotna i łatwiej mi osiągać dobre rezultaty. Mam nadzieję, że to poprawię i na tych bardziej lotnych skoczniach również będzie dobrze" - skomentował Wąsek, który w Innsbrucku będzie rywalizował z Francuzem Valentinem Foubertem. (PAP)
gn/