Kanclerz UW: Studenci afrykanistyki wrócili do Polski po miesiącu aresztu w Nigerii

2024-09-02 08:48 aktualizacja: 2024-09-02, 20:00
Powitanie z bliskimi zatrzymanych w Nigerii studentów i wykładowczyni na lotnisku Okęcie w Warszawie, fot. PAP/Piotr Nowak
Powitanie z bliskimi zatrzymanych w Nigerii studentów i wykładowczyni na lotnisku Okęcie w Warszawie, fot. PAP/Piotr Nowak
Uwolnieni polscy studenci, którzy wcześniej byli zatrzymani w Nigerii, wylądowali w poniedziałek na Lotnisku Chopina w Warszawie, gdzie czekały na nich rodziny. To jedna z lepszych akcji dyplomatycznych – poinformował PAP kanclerz UW Robert Grey.

Sześciu studentów afrykanistyki UW i ich wykładowczyni wrócili do Polski z Nigerii, gdzie spędzili cały miesiąc pod nadzorem nigeryjskich władz. Wcześniej zostali zatrzymani w trakcie antyrządowych demonstracji, które odbywały się w stanie Kano na północy kraju.

„Uwolnienie studentów i ich bezpieczny powrót do Polski determinowało nasze działania w ostatnich tygodniach. Tu na uczelni powołałem specjalną grupę, która każdego dnia dzwoniła, mailowała, szukając możliwości dotarcia do odpowiednich władz w Nigerii. Wykorzystywaliśmy każdy możliwy kanał dotarcia. Ta praca w końcu się opłaciła. Wszyscy są już w kraju” – powiedział PAP rektor UW Alojzy Z. Nowak. Podziękował też wszystkim osobom zaangażowanym w proces uwolnienia.

„Dziękuję wszystkim, którzy swoim działaniem i mądrością nam w tym pomogli: MSZ, służbom dyplomatycznym i pozadyplomatycznym obu stron, dziennikarzom, rodzicom i wszystkim pomagającym pracownikom UW z kanclerzem na czele” – powiedział rektor Nowak.

Decyzję o uwolnieniu Polaków z aresztu przekazało w środę, w ubiegłym tygodniu polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ale sądowe potwierdzenie decyzji o umorzeniu postępowania, polskie władze uzyskały w piątek – poinformował PAP kanclerz UW Robert Grey, który był odpowiedzialny za koordynację działań ratunkowych ze strony UW oraz organizację powrotu studentów do kraju.

„Termin przylotu studentów był uzależniony od poprawy stanu zdrowia dwóch osób chorujących na malarię oraz od zakończenia procedur formalno-prawnych” – wyjaśnił kanclerz. Podkreślił też, że obecnie nie jest w stanie przekazać więcej informacji dotyczących szczegółów zatrzymania studentów, bo przez cały miesiąc kontakt z nimi był ograniczony i kontrolowany przez miejscowe służby. „Nasze skoordynowane działania skoncentrowane były na jak najszybszym uwolnieniu, a nie ustalaniu jaka była prawdziwa wersja wydarzeń” - podkreślił Grey.

„Nawet kontakt studentów z rodzicami był bardzo ograniczony przez cały czas zatrzymania. Nie było też mowy o swobodnej rozmowie, bo odbywały się one zawsze pod nadzorem funkcjonariuszy nigeryjskich. Polskie służby zaangażowane w rozmowy w władzami nigeryjskimi, konsekwentnie przekonywały stronę nigeryjską, że studenci przebywali w Nigerii w ramach wymiany akademickiej i znaleźli się przypadkowo w niewłaściwym miejscu” – powiedział Grey.

Dodał jednak, że z obecnie posiadanych informacji nie wynika, by podczas całych czterech tygodni aresztowania doszło do sytuacji kryzysowych. Jednak niepewność i obawy z pewnością powodował już sam fakt zatrzymania i przeprowadzenia czynności wyjaśniających. „Sukcesem z pewnością było zapewnienie wspólnego przebywania w areszcie domowym całej grupie, co pozytywnie wpływało na kondycję psychiczną zatrzymanych. Cały okres zatrzymania przebiegał spokojnie. Studenci byli dobrze traktowani” – zaznaczył kanclerz.

Na pytanie, czy z dyplomatycznego punktu widzenia uwolnienie studentów po miesiącu od zatrzymania, to szybki czas – Grey odparł: „To jedna z lepszych akcji dyplomatycznych. Co ważne - bardzo skomplikowana i trudna. Biorąc pod uwagę warunki panujące w tamtym regionie świata, uwolnienie nastąpiło bardzo szybko. Zdarzają się przecież takie sytuacje, kiedy konsul nie ma możliwości kontaktu z zatrzymanymi nawet przez kilka miesięcy” – wyjaśnił.

Dodał też, że wszystkie koszty związane z pobytem studentów w Afryce, na wszystkich etapach zatrzymania i powrotu do kraju, zobowiązał się pokryć Uniwersytet Warszawski. „Taką obietnicę złożył rodzicom rektor Nowak i w pełni się z niej wywiązujemy” – podkreślił Grey.

Uniwersytet także wspierał rodziców poradami ekspertów z wydziału afrykanistyki, którzy współpracują z Uniwersytetem Bayero w Kano już 15 lat. Dodatkowo rodzice mogli liczyć na wsparcie uniwersyteckich psychologów. „Również teraz po powrocie do Polski, studenci będą w pełni zaopiekowani w przystosowaniu się do życia akademickiego po doświadczeniu tych trudnych wydarzeń, w tym także będą mogli skorzystać ze wsparcia pomocy psychologicznej, zaoferowanej przez uczelnię” – zapewnił Grey.

Kanclerz podkreślił, że przed wyjazdem studentów z Polski na początku sierpnia nie było żadnych oficjalnych informacji, które wskazywałyby, że w miejscu docelowym (Uniwersytet Bayero w Kano), do którego jechali studenci, jest niebezpiecznie. „Pierwsze protesty antyrządowe wybuchły w momencie, gdy studenci byli już w drodze do Nigerii” - przypomniał kanclerz.

Zaznaczył również, że od początku co do okoliczności zatrzymania studentów spływały sprzeczne informacje z różnych źródeł. „Do samego końca polskim służbom ani uczelni nie przekazano podstaw zatrzymania. Ostatecznie studenci nie usłyszeli żadnych zarzutów, a postępowanie sądowe zostało umorzone” – powiedział Grey. I dodał, że Uniwersytet Warszawski nie zerwał współpracy z Uniwersytetem Bayero, jednak uczelnia uważnie przeanalizuje tę umowę oraz procedury dotyczące wyjazdów do krajów pozaeuropejskich.

 

Autorka: Urszula Kaczorowska

uka/ agt/ jpn/ sma/