Karol Nawrocki: apeluję, abyśmy budowali nasz potencjał bezpieczeństwa i doceniali sojusze

2025-01-09 18:33 aktualizacja: 2025-01-09, 20:09
Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. Fot. PAP/	Artur Reszko
Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. Fot. PAP/ Artur Reszko
Apeluję, abyśmy budowali nasz potencjał bezpieczeństwa, z drugiej strony doceniali także sojusze międzynarodowe z tym najważniejszym, jakim jest NATO, i z bilateralną współpracą ze Stanami Zjednoczonymi – mówił w czwartek popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki.

Podczas konferencji prasowej w Bemowie Piskim, gdzie stacjonuje wielonarodowa Batalionowa Grupa Bojowa NATO, Nawrocki ocenił, że „sojusznicy bronią tych, którzy sami potrafią się bronić”. Podkreślał, że potrzebne jest budowanie potencjału bezpieczeństwa państwa, aby armia polska była największą lądową armią NATO w Europie i osiągnęła pułap 300 tys. żołnierzy. Wskazał też na rolę obrony cywilnej, która współtworzy system odpornościowy kraju.

Zaznaczył, że bezpieczeństwo powinno pozostawać „stałą linią demarkacyjną” w polskim życiu politycznym i być miejscem, w którym spotykają się postulaty wszystkich partii.

Przypomniał, że stacjonująca na Mazurach od 2017 r. Batalionowa Grupa Bojowa NATO składa się z żołnierzy z USA, które są tzw. państwem ramowym (tj. delegującym największe siły i dowodzącym grupą), Rumunii, Wielkiej Brytanii i Chorwacji.

"To jest najlepszy dowód na dobre relacje państwa polskiego ze Stanami Zjednoczonymi w latach 2015-2023, ale to jeden z wielu przykładów” - zaznaczył.

Wskazał, że obecnie w Polsce stacjonuje 10 tys. żołnierzy amerykańskich, co - jak zauważył - jest szczególnie ważne „w pragmatyce przeciwdziałania wojnie i odstraszania ewentualnego agresora”.

"Więc z jednej strony, apeluję stąd, abyśmy budowali nasz potencjał bezpieczeństwa, z drugiej strony doceniali także sojusze międzynarodowe z tym najważniejszym sojuszem, jakim jest NATO i z bilateralną współpracą ze Stanami Zjednoczonymi" – mówił Nawrocki.

Powiedział też, że "w sposób naturalny" widzi realne zagrożenie dla przyszłej prezydentury wiceprzewodniczącego PO Rafała Trzaskowskiego.

"Jeśli Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej, to nadal będzie miał swojego partyjnego szefa, którym jest Donald Tusk, obecny premier rządu RP. Ja przypomnę, że jest to premier, który dopuszczał się bardzo niestosownych insynuacji w stosunku do prezydenta Donalda Trumpa, a więc do naszego głównego sojusznika amerykańskiego” – mówił Nawrocki.

Zarzucił również, że w Waszyngtonie „działa kierownik placówki dyplomatycznej (Bogdan Klich - PAP), który także ubliżał Stanom Zjednoczonym”. Powtórzył, że bezpieczeństwo państwa, budowanie relacji z USA i odpowiedzialności w ramach NATO wymaga „przede wszystkim na niwie dyplomatycznej zrozumienia naszych strategicznych interesów”.

„Nie wymaga z całą pewnością atakowania i insynuowania, że Donald Trump był współpracownikiem służb sowieckich” – stwierdził kandydat na prezydenta.

Jak ocenił, podważenie relacji ze Stanami Zjednoczonymi - „po tym, co wydarzyło się do dnia dzisiejszego” - jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa polskiego. Deklarował, że jako przyszły prezydent zadbałby o te relacje.

Start w przyszłorocznych wyborach prezydenckich oprócz Nawrockiego zapowiedzieli: prezydent Warszawy, kandydat KO Rafał Trzaskowski; marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia; kandydatka Nowej Lewicy, wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat; poseł Sławomir Mentzen z Konfederacji, poseł Marek Jakubiak z koła Wolni Republikanie, Marek Woch z Bezpartyjnych Samorządowców i lider Związkowej Alternatywy Piotr Szumlewicz.

Nawrocki w sprawie aborcji: musimy poszukiwać nowego kompromisu

Popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki ocenił w czwartek, że podpisanie ustawy o powrocie do kompromisu aborcyjnego nie jest możliwe po wyrokach Trybunału Konstytucyjnego. "Stajemy przed sytuacją, w której musimy poszukiwać nowego kompromisu" - mówił.

Podczas konferencji prasowej W Bemowie Piskim Nawrocki był pytany o swoją środową deklarację na antenie Polsat News, że jako prezydent nie podpisałby ustawy o powrocie do kompromisu aborcyjnego. Mówił wówczas m.in., że nie mógłby pozwolić na to, aby aborcji były poddawane dzieci z zespołem Downa.

Nawrocki powiedział w czwartek, że podpis przyszłego prezydenta RP pod aktem prawnym, który został zakwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny w 1997 i 2020 roku, nie jest pod względem prawnym możliwy.

"Stajemy przed sytuacją, w której musimy poszukiwać nowego kompromisu. Ja jestem osobą otwartą na dyskusję. Natomiast podzieliłem się też i dzielę się z państwem swoimi poglądami, wskazując na to, że te rozwiązania z lat 90. mają także swoje właśnie rozwiązania, z którymi ja się nie zgadzam" - powiedział Nawrocki.

Jak zauważył, o taki kompromis trudno i nawet obecna większość parlamentarna nie radzi sobie z wypracowaniem propozycji, którą potencjalnie za 5 miesięcy będzie podpisywał prezydent RP.

"Ja jako chrześcijanin, i ze swoim doświadczeniem życiowym - moje poglądy są pro life - ale jestem także otwarty na dyskusję. Nie mogę podpisać kompromisu z lat 90. w związku z kwestiami prawnymi i mam do niego swoje uwagi, do czego oczywiście mam prawo i mam nadzieję, że państwo mi tych praw nie odbieracie" - stwierdził kandydat na prezydenta.

"Odniosłem się do dzieci z zespołem Downa i rzeczywiście uważam, że te dzieci zasługują na to, aby żyć. Znam ich rodziców, znam takie dzieci, znam ich pracę, pracę twórczą" - dodał.

Nawrocki odniósł się do tej sprawy również w czwartkowym wpisie na platformie X. Jak napisał, Polacy twierdzą, że żyje im się coraz gorzej, a rządzący zamiast rozwiązywać problemy gospodarcze, wynoszą na sztandary tematy obyczajowe i światopoglądowe.

"Osobiście jestem za ochroną życia. Każdy kandydat na prezydenta musi wiedzieć, że podpis pod zakwestionowaną konstytucyjnie ustawą, byłby złamaniem ustawy zasadniczej. Jako Prezydent będę gotowy rozważyć nowy kompromis, który będzie zgodny z Konstytucją RP" - napisał.

Zapowiedział też, że wyśle wiceszefowi PO, kandydatowi na prezydenta KO, Rafałowi Trzaskowskiemu swoje projekty obniżki podatku VAT na żywność, gaz i prąd. "Polacy tego oczekują. Niech pokaże swoją sprawczość nie tylko w mówieniu, ale też w działaniu" - napisał Nawrocki.

Powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego oznaczałby przywrócenie stanu prawnego sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r., który orzekł o niekonstytucyjności aborcji w przypadku prawdopodobieństwa ciężkiej wady płodu. (PAP)

mbo/ par/mbo/ itm/gn/