Jeśli ta próba zakończyłaby się niepowodzeniem, inicjatywę przejmuje Sejm. Gdyby posłom nie udało się powołać rządu, inicjatywa wraca do prezydenta.
W myśl konstytucji pierwsze posiedzenia Sejmu i Senatu zwołuje prezydent na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów. Po tegorocznych wyborach inauguracyjne posiedzenia najpóźniej muszą więc odbyć się 14 listopada. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji dotychczasowy premier musi złożyć dymisję, a prezydent musi taką dymisję przyjąć. Rząd w stanie dymisji sprawuje obowiązki do czasu powołania nowego.
Są trzy konstytucyjne możliwości powołania nowego rządu.
I. Prezydent desygnuje premiera i powołuje rząd
Zgodnie z konstytucją prezydent desygnuje nowego premiera, który proponuje skład rządu. Desygnowanie premiera powinno nastąpić po przyjęciu dymisji starej Rady Ministrów na pierwszym posiedzeniu Sejmu, ale zdarzały się od tej reguły wyjątki - np. w 2001 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski desygnował na premiera Leszka Millera jeszcze przed dymisją rządu Jerzego Buzka.
Konstytucja nie nakłada na prezydenta żadnych obowiązków, jeśli chodzi o osobę, którą desygnuje szefa rządu: może to być kandydat partii zwycięskiej, koalicji partii, ale także nawet osoba spoza polityki. Dotąd jednak prezydenci w takich przypadkach desygnowali osoby wskazane przez zwycięskie w wyborach ugrupowanie. Prezydent desygnując premiera bierze pod uwagę, że zaproponowany przez niego rząd, aby uzyskać wotum zaufania, musi zdobyć poparcie bezwzględnej większości w Sejmie.
Prezydent na powołanie szefa rządu z pozostałymi jego członkami i odebranie przysięgi od nowo powołanej Rady Ministrów ma 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu. Najpóźniej 14 dni po powołaniu i zaprzysiężeniu przez prezydenta premier przedstawia program działania rządu (wygłasza expose) i składa wniosek o wotum zaufania dla rządu, którego udziela Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
W pierwszym konstytucyjnym kroku może dojść do tego, że rząd nie zostanie powołany m.in. gdy powołana w ten sposób przez prezydenta Rada Ministrów nie uzyska wotum zaufania (wówczas ten rząd podaje się do dymisji) albo np. prezydent nie powoła w wyznaczonym terminie rządu zaproponowanego przez desygnowanego premiera. Taka sytuacja nie grozi jednak w przypadku, gdy jedno ugrupowanie zdecydowanie wygrywa wybory i ma bezwzględną większość, tak jak PiS w 2015 roku.
Tym niemniej konstytucja stanowi, że jeśli w pierwszym kroku nie uda się wyłonić rządu, inicjatywę w tworzeniu rządu przejmuje Sejm.
II. Premiera i rząd wybiera Sejm
W tym konstytucyjnym kroku kandydata na premiera może zgłosić grupa co najmniej 46 posłów. Sejm wybiera takiego premiera większością bezwzględną w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Następnie szef rządu przedstawia Sejmowi program działania rządu oraz proponowany skład Rady Ministrów, których Sejm wybiera bezwzględną większością w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jest to forma udzielenia rządowi wotum zaufania.
Prezydent nie może odmówić powołania i zaprzysiężenia tak wybranego rządu.
Sejm na wybór premiera i rządu ma 14 dni.
III. Prezydent powołuje premiera i rząd. Do wotum zaufania potrzebna zwykła większość
Jeżeli Sejmowi nie udałoby się stworzyć swojego rządu, wtedy prezydent w ciągu 14 dni powołuje premiera i na jego wniosek członków rządu oraz odbiera od nich przysięgę. Prezydent może powołać na premiera, tę samą osobę, którą desygnował w pierwszym etapie, może to być także osoba, którą w kolejnym etapie wskazał Sejm.
Po powołaniu przez prezydenta Rada Ministrów ma 14 dni na uzyskanie w Sejmie wotum zaufania. W tym konstytucyjnym kroku Sejm udziela rządowi wotum zaufania już tylko zwykłą większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Jeśli za trzecim podejściem nie uda się wyłonić rządu, prezydent musi skrócić kadencję Sejmu i zarządzić wybory. Wówczas prezydent wyznacza datę wyborów na dzień przypadający nie później niż w 45 dniu od dnia zarządzenia skrócenia kadencji.
Dotąd wszystkie trzy kroki powoływania rządu wykorzystane były tylko raz - w 2004 roku zaproponowany przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na premiera Marek Belka nie uzyskał dla swojego rządu wotum zaufania bezwzględną większością głosów. Gabinet podał się więc do dymisji, ale Sejm nie skorzystał z prawa do powołania własnego rządu w ciągu 14 dni. Prezydent więc po raz kolejny desygnował premiera - znów Marka Belkę - i jego rząd uzyskał już wotum zaufania zwykłą większością głosów.
kw/