Klub PiS kieruje pismo do szefowej KE i przewodniczącej PE ws. Kamińskiego i Wąsika

2024-01-26 14:58 aktualizacja: 2024-01-26, 17:50
Arkadiusz Mularczyk. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Arkadiusz Mularczyk. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Klub PiS kieruje pismo do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli, w którym podnosi sprawę Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - poinformował poseł tej formacji Arkadiusz Mularczyk.

W opinii posła Arkadiusza Mularczyka, "bezprawne zatrzymanie, aresztowanie, pozbawienia mandatu przez marszałka Sejmu pana Hołownię, ale także tortury, jakie miały miejsce wobec Mariusza Kamińskiego, muszą spotkać się z reakcja opinii międzynarodowej".

"W imieniu klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość występuję do najważniejszych organów Unii Europejskiej, przede wszystkim do przewodniczącej (Komisji Europejskiej) pani Ursuli von de Leyen, także do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego pani (Roberty) Metsoli, ale także do Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich (Emily O’Reilly)" - poinformował.

Jak przekazał polityk PiS, jego formacja będzie domagała się podjęcia odpowiednich działań.

"Dla nas kwestią kluczową jest sprawa bezprawnego aresztowania, zatrzymania, torturowania w zakładzie karnym dwóch parlamentarzystów, ale także to, że zostali oni w sposób absolutnie bezprawny pozbawienie mandatów poselskich" - mówił Mularczyk.

Mularczyk ocenił wygaszenie mandatów, a także aresztowanie byłych posłów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego jako wydarzenie bez precedensu we współczesnej historii Polski.

20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień w związku z tzw. aferą gruntową. 9 stycznia br. policja zatrzymała obu polityków; później zostali oni osadzeni w zakładach karnych. We wtorek prezydent Andrzej Duda poinformował o wydaniu postanowienia o zastosowaniu prawa łaski wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Obaj politycy tego samego dnia opuścili zakłady. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski

jc/