Knapik-Miazga: Ola była w bardzo trudnej sytuacji, jestem pod wrażeniem

2024-07-30 22:09 aktualizacja: 2024-07-31, 11:37
Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024. fot. PAP/Adam Warżawa
Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024. fot. PAP/Adam Warżawa
Polskie szpadzistki po zwycięstwie nad Chinkami 32:31 po dogrywce zostały brązowymi medalistkami olimpijskimi. "Ola Jarecka była w bardzo trudnej sytuacji. Jestem pod wielkim wrażeniem" - powiedziała po sukcesie najbardziej doświadczona Renata Knapik-Miazga.

Biało-czerwone walczyły w składzie: Martyna Swatowska-Wenglarczyk (AZS AWF Katowice), Alicja Klasik (RMKS Rybnik), Renata Knapik-Miazga i Aleksandra Jarecka (obie AZS AWF Kraków).

Drużyna szpadzistek zajmując trzecie miejsce w olimpijskim turnieju w Paryżu wywalczyła medal numer 300 w historii startów polskich sportowców w letnich igrzyskach. Po raz pierwszy biało-czerwoni stanęli na podium równo sto lat temu także w stolicy Francji.

"Tak celowałyśmy - równo w ten medal numer 300" - podkreśliła Knapik-Miazga. Parę sekund później dodała, że żartuje i roześmiała się. Przyznała, że jest pod wrażeniem tego, co zrobiła w ostatnich akcjach Jarecka. "Pokazała w ostatnich akcjach, że ma j... Była w bardzo trudnej sytuacji. Chinka mogła zrobić wszystko, ale Ola to zawodniczka od zadań specjalnych" - oceniła Knapik-Miazga.

"Było przez te ostatnie lata różnie, ale ja zawsze mówię, że musimy mieć swoje zdanie, nie możemy być stadem baranów, żeby się rozwijać, żeby był progres" - dodała Knapik-Miazga.

Swatowska-Wenglarczyk przyznała, że ten medal jest dla niej "spełnieniem szermierczych marzeń". Jarecka podkreśliła, że w ostatnich akcjach zastosowała po prostu sprawdzone rozwiązanie, które zazwyczaj przynosi trafienia. "Taka dramaturgia widać musiała być" - stwierdziła.

Wszystkie zawodniczki dziękowały każdej osobie, która przyczyniła się do ich sukcesu - rodzinie, trenerom, a także... szefom z pracy.

Jarecka wróciła do sportu po urodzinach dziecka. "Mój synek jest tutaj. Nie mogę się doczekać aż skończymy wywiady i będę mogła go przytulić. Synek jest teraz pod opieką rodziny. Był w wiosce olimpijskiej w odwiedzinach. Teraz dostanie w nagrodę medal" - podkreśliła młoda mama.

Swatowska-Wenglarczyk przyznała, że wiele lat walczyła o to, aby "znaleźć się w tym miejscu, w którym jest".

"Będzie to bardzo ważny element w mojej całej szermierczej karierze" - wspomniała. Knapik-Miazga nie chciała przesądzać, czy to będzie koniec jej kariery, ale przyznała, że w USA uczyła szermierczą młodzież.

Zapytana o pierwszą myśl po decydującym trafieniu w dogrywce odpowiedziała, że miała w głowie tylko wielkie: "Aaaaaaaaaaaa".

"Tyle lat reprezentowałam Polskę. Nie wystartowałam chyba tylko w jednym turnieju. Zapraszam wszystkich do tak pięknej przygody, która trwa 25 lat. Jak ja nie pojechałam na zawody do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, to szejk odwołał turniej. Teraz na pewno muszę odpocząć i ochłonąć" - podsumowała.

Swatowska-Wenglarczyk, Knapik-Miazga, Jarecka i Klasik, które w decydującym meczu pokonały Chinki 32:31 po dogrywce, wywalczyły drugi medal dla Polski w tegorocznych igrzyskach. Wcześniej po srebro w konkurencji K1 w kajakarstwie górskim sięgnęła Klaudia Zwolińska.

Z Paryża Tomasz Więcławski (PAP)

kh/