![Fot. PAP/Aleksander Koźmiński (zdjęcie ilustracyjne)](/sites/default/files/styles/main_image/public/202309/pap_20210107_0IQ.jpg?h=ac2e40c0&itok=-Jvcj6ZL)
Rzecznik zrelacjonowała, że 44-latka, jadąc przez Harmęże, dostrzegła cysternę ciągnącą za sobą przewody telekomunikacyjne. "Kable uderzyły w jej toyotę oraz volkswagena innego kierowcy. Kobieta pojechała za pojazdem. Dawała kierującemu sygnały, aby się zatrzymał. Kiedy pojazd zjechał na pobocze poinformowała kierowcę o zdarzeniu i wezwała policję" - powiedziała Małgorzata Jurecka.
Policjanci ustalili, że 55–letni kierowca cysterny, wyjeżdżając z placu budowy, nie zauważył, że jego pojazd zahaczył o kable. Zapłacił mandat.
"Dzięki działaniu kobiety znane są okoliczności i personalia sprawcy uszkodzenia mienia. Pozwoli to poszkodowanym na szybkie uzyskanie odszkodowania" – powiedziała policjantka.(PAP)
Autor: Marek Szafrański
mmi/