Jak mówił Lenarczicz, Komisja Europejska alarmowała kraje członkowskie od 10 września, wykorzystując europejski system ostrzegania przed powodzią działający w ramach systemu satelitarnego Copernicus.
Dodał, że na razie jedynie Czechy skorzystały z mechanizmu ochrony ludności, w ramach którego w miejsce katastrofy UE skieruje sprzęt i służby z innych krajów. Według komisarza szczyt powodziowy w Polsce nastąpi w czwartek na Odrze, natomiast na Węgrzech najwyższy stan woda osiągnie w środę.
Lenarczicz dodał, że kraje dotknięte klęską żywiołową po oszacowaniu strat będą mogły skorzystać z Funduszu Solidarności UE.
Ostrzegł, że do klęsk żywiołowych takich jak z jednej strony susza i pożary lasów, a z drugiej powodzie będzie dochodzić częściej wskutek ocieplania klimatu. "Już teraz żyjemy w epoce katastrof. Europa jest najszybciej ocieplającym się kontynentem" - powiedział Lenarczicz. Jak zaznaczył, UE powinna wzmocnić swoją gotowość do reagowania i mieć na to odpowiednie środki.
Według komisarza w latach 90. średni koszt katastrof naturalnych wynosił 8 mld euro rocznie, obecnie przekracza już 50 mld euro co roku. (PAP)
kgr/