We wtorkowym wywiadzie dla money.pl ministra Dziemianowicz-Bąk zapewniła, że planowana zmiana przepisów w sprawie L4 ma chronić pracowników przed ryzykiem utraty świadczenia chorobowego podczas zwolnienia i "przed dość absurdalnym zarzutem, że jeśli podczas zwolnienia (pracownik) wykonał jakąkolwiek pracę, to zrobił coś złego".
"W naszej propozycji projektu ustawy, który oczywiście podlega konsultacjom, są bardzo wyraźne ograniczenia przeciwko nadużyciom. Przede wszystkim możliwość świadczenia pracy dotyczyłaby np. osób zatrudnionych u dwóch pracodawców. Pojawiałaby się tylko na wniosek samej osoby chorującej - czyli tylko na wniosek samego pracownika, lekarz mógłby wskazać w zwolnieniu chorobowym, że jakiś rodzaj pracy może być przez niego wykonywany" - powiedziała ministra. Podkreśliła, że jakiekolwiek zmuszanie do pracy na zwolnieniu jest i nadal będzie niezgodne z prawem.
"Kończymy z pewną fikcją. Dziś często jedna i ta sama osoba pracuje w więcej niż jednym miejscu, wykonując inne prace. Wyobraźmy sobie, że np. chirurg ma złamaną rękę i, co oczywiste, nie może operować, więc jest na zwolnieniu lekarskim i nie świadczy pracy w szpitalu, w którym jest zatrudniony. Ale jednocześnie jest np. wykładowcą akademickim. I w tym drugim obszarze - uczenia studentów medycyny - może być dalej aktywny pomimo złamanej ręki. O ile oczywiście chce" - przekonywała.
Dodała, że wszystko musi być tak pomyślane, żeby zabezpieczyć interesy pracownika i interes państwa, aby nie dochodziło do nadużyć. "Z tą myślą projektowaliśmy ustawę, z tą myślą będziemy nad nią dalej pracować w rządzie" - zaznaczyła.(PAP)
lui/ ktl/ sma/