Donald Tusk, kandydat na premiera i lider Platformy Obywatelskiej, zapowiedział, że w Sejmie istnieje większość dla postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego. By Adam Glapiński stanął przed TS, 115 posłów musi złożyć wniosek do marszałka Sejmu, a potem go przegłosować. W przypadku prezesa NBP wystarczy bezwzględna większość ustawowej liczby posłów. Tyle głosów będzie miała nowa koalicja parlamentarna.
Pastuszko podkreślił - w odpowiedzi na pytania PAP - że instytucję zawieszenia reguluje w obecnym stanie prawnym ustawa o Trybunale Stanu z dnia 26 marca 1982 r.
"W jej świetle zawieszenie następuje z chwilą podjęcia przez Sejm uchwały o pociągnięciu prezesa Narodowego Banku Polskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu. Pierwsza izba polskiego parlamentu decyduje tutaj większością bezwzględną w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów" - wyjaśnił.
"Tak pomyślane rozwiązanie ustawowe uważam za niekonstytucyjne. Moja opinia wynika przede wszystkim stąd, że jego istnienie kreuje nieznaną obowiązującej ustawie zasadniczej formułę podległości Prezesa Narodowego Banku Polskiego wobec Sejmu" - ocenił konstytucjonalista z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Jak podkreślił, "w takich warunkach dysponujący prawem zawieszania Sejm zyskuje możliwość wywierania politycznej presji na Narodowy Bank Polski (co ułatwia wspomniany wymóg większości bezwzględnej), a to niewątpliwie kłóci się z zasadą niezależności tej instytucji".
"Sądzę, że ustawodawca powinien jak najszybciej zadbać o to, aby ta wadliwa konstrukcja zniknęła z polskiego porządku prawnego. Dzięki temu udałoby się przywrócić stan zgodny z konstytucją, a przy tym usunąć relikt odległej przeszłości" - uważa konstytucjonalista.
Przypomniał, że instytucja zawieszenia organu pociągniętego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu wprowadzona została po raz pierwszy na gruncie prawodawstwa PRL, a więc w ramach systemu ustrojowego państwa odmiennego niż system dzisiejszy. Wówczas - jak podkreślił Pastuszko - Sejm był organem nadrzędnym, podlegały mu wszystkie inne organy państwowe.
"Jej zachowanie w ustroju III RP było efektem utrwalonego historycznie przyzwyczajenia, które – nie mam co do tego żadnych wątpliwości – warto wreszcie porzucić. Jest to konieczne zwłaszcza w zakresie dotyczącym zawieszania prezesa Narodowego Banku Polskiego" - podkreślił. (PAP)
kw/