Konwencja Polski 2050. Szymon Hołownia: Polska jest podzielona pół na pół, chciałbym z tym skończyć

2024-12-07 14:37 aktualizacja: 2024-12-08, 08:51
Polska wciąż jest podzielona pół na pół; to jest świat, który nie mieści mi się w głowie i chciałbym z tym skończyć. I to nie jest symetryzm, to jest opowieść o wspólnocie - powiedział w sobotę w Gdańsku Szymon Hołownia inaugurując swoją prekampamię wyborczą.

"Te wybory będą o was. Nie o tym, czy innym polityku. Proszę was, żebyście pamiętali o tym, że to są wasze wybory, o was. To wy macie być prezydentem Rzeczpospolitej" - zwrócił się do zebranych w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim.

Przypomniał, że w tym samym miejscu pięć lat ogłosił, że wchodzi do polityki i będzie ubiegał się o fotel prezydenta Polski. "Wracamy dzisiaj tutaj, bo okazało się, że po tych pięciu latach nie zrobiliśmy jeszcze najważniejszego. Po tych pięciu latach mamy szeroką bazę, listę można powiedzieć mniejszych, większych sukcesów. Ale też jedną porażkę. Jeden cel, który nie został jeszcze zrealizowany. To, że Polska wciąż jest podzielona pół na pół" - oświadczył.

"Pierwsza jaskółka zwiastująca, że może coś się zmieni, pokazała się dzięki wam w wyborach 15 października poprzedniego roku. Pokazała, że to nie jest już świat tylko i wyłącznie wielkich partii, że teraz już trzeba budować koalicje, jakkolwiek trudne by nie były" - mówił.

"Ja wciąż widzę Polskę, sparaliżowaną, tym że od 19 lat są tacy, którzy próbują nas przekonać, że mamy dwie Polski straszące sobą nawzajem, dwie Polski robiące sobie na złość. Dwie Polski zajęte tylko sobą nawzajem. (...) To jest świat, który nie mieści mi się w głowie. To jest coś, z czym chciałbym skończyć. Nie tak, żeby wyeliminować jedną czy drugą stronę, tylko żeby przekonać je, że mogą się zmieścić w jednym kraju. I to nie jest symetryzm. To jest opowieść o wspólnocie" - przekonywał.

"To wy będziecie prezydentami Polski"

"To wy będziecie prezydentami Polski" - mówił do zgromadzonych, podkreślając, że zbliżające się wybory nie będą o nim, a o wszystkich Polakach.

"Polska będzie bezpieczna, Polska będzie stabilna, Polska będzie taką Polską, jaką będziemy chcieli przekazać dzieciom, jeśli to wy będziecie prezydentami Rzeczpospolitej Polskiej. Jeżeli w prezydencie RP będziecie mieli kogoś, kto zanim podejmie decyzję, najpierw zastanowi się, jak zareaguje na nią każdy z was, a nie szef nominującej go partii" - mówił.

Hołownia ocenił, że w Polsce potrzebny jest niezależny prezydent, który nie będzie dzwonił ani do premiera, ani do prezesa partii, pytając, co ma zrobić. "Nie chcę już Polski - bo żyję w niej prawie 20 lat - w której PO dożyna PiS, a PiS robi wszystko, żeby zamknąć - najlepiej na dożywocie - swoich konkurentów z PO" - dodał.

"Prezydent musi być z innej strony, ze strony ludzi. Prezydent po stronie ludzi - to jest oferta, z którą do was przychodzę" - oświadczył i dodał, że nie chce za kilka miesięcy mieć prezydenta pół-Polski. "Czas na prezydenta Polski, a nie pół-Polski" - oświadczył.

"Za mojej prezydentury Pałac Prezydencki nie będzie hotelem dla przestępców"

Hołownia przypomniał, że prezydent może składać projekty ustaw. Zapewnił, że jako prezydent często będzie gościł w Sejmie, aby "trzymać rękę na pulsie spraw".

Powiedział, że za jego prezydentury Pałac Prezydencki nie będzie więcej "hotelem dla przestępców, noclegownią dla skazanych". "Pałac Prezydencki będzie miejscem, w którym każdy wolny człowiek, Polka i Polak, będzie czuć się jak u siebie" - dodał Hołownia.

"Będzie chciał wykorzystywać prezydencką inicjatywę referendalną"

Hołownia zapowiedział, że jako prezydent po skierowaniu do niego ustawy przez parlament, wykorzysta 21 dni na rozmowę z tymi, "których ustawa ta dotyczy". "Konsultacje społeczne przed ostateczną decyzją, przed ostatecznym podpisem prezydenta" - mówił kandydat Polski 2050.

Kolejnym planem marszałka Hołowni, jeśli zostanie prezydentem, będzie wykorzystywanie inicjatywy referendalnej, by móc "zapytać o ważną rzecz bezpośrednio u źródła". "Przecież my cały czas psioczymy na klasę polityczną, że nie słucha ludzi i jakoś nie mogą się przebić te rzeczy z zaangażowaniem społecznym" - mówił Hołownia.

Zapewnił przy tym, że jako ew. prezydent będzie co roku pytał Senat, czy jest on gotowy, by pomóc zarządzić w Polsce referendum "dobrze przygotowane, z organizacjami społecznymi i z tymi, których ta sprawa dotyczy".

"To nie jest fizyka jądrowa, czego się boicie? Zapytać ludzi o zdanie w najważniejszych dla nich rzeczach" - pytał Hołownia. "Ja się nie boję, dlatego będę się co roku, a jak się da, to mam nadzieję pod koniec kadencji i częściej, udawał się z inicjatywą referendalną do Senatu" - zapewnił.

"Prezydent musi przestać kojarzyć się z arcyksięciem, musi być sołtysem Polski"

Hołownia zwrócił uwagę na znaczenie Polski lokalnej. "To co, że ten pałac (prezydencki - PAP) jest w środku Warszawy? Polska jest wszędzie tam, gdzie my jesteśmy. Wszędzie tam, skąd dzisiaj przyjechaliśmy (...). Zacznijmy od Śląska" - zwrócił się do zebranych w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim.

Zapowiedział, że jeden z prezydenckich ministrów będzie rezydował na Śląsku. "Będzie miał tam swoje biuro, będzie słuchał tego, czym żyje ten region, który dzisiaj tyle potrzebuje uwagi, może być tak wspaniałym laboratorium dla transformacji energetycznej" - powiedział.

"A jak się uda, a jak się powiedzie, a jak ludzie będą chcieli, to dlaczego nie dalej?" - dodał. Nawiązując do pomysłu ze swojej pierwszej kampanii prezydenckiej Hołownia zapowiedział "Belweder na kółkach". "Będę przynajmniej raz w miesiącu w najmniejszych miejscowościach. Zaczniemy od tzw. ściany wschodniej, od tej Polski, z której ja się wywodzę" - podkreślił.

Zdaniem Hołowni, "prezydent musi się ludziom przestać kojarzyć z arcyksięciem, musi być sołtysem Polski, musi być kimś, kto jest najbliżej polskich spraw. Musi być kimś, kto nie boi się ubrudzić idąc drogą". "Takiego prezydenta chcę zobaczyć za kilka miesięcy. Za takim prezydentem chciałbym stanąć" - powiedział.

"Prezydent powinien być dla ludzi i wśród ludzi"

"Dziś chcę krótko odnieść do kilku, moich zdaniem, najważniejszych pojęć. Tak, żebyśmy czuli, że to jest konkretna droga prowadząca w bardzo konkretnym celu, który was dotyczy, do innej Polski niż ta, którą mamy. A więc: ludzie, pieniądze, dobre życie, wspólnota - bycie razem" - wyliczał Hołownia na konwencji w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim.

Lider Polski 2050 deklarował, że - jeśli obejmie urząd głowy państwa - będzie to prezydentura bliska ludziom. Podkreślił też, że "prezydent w Polsce nie jest monarchą", zaznaczył, że głowa państwa ma słuchać ludzi, a nie do nich przemawiać.

Hołownia przekonywał, że "prezydent powinien być dla ludzi, po stronie ludzi i wśród ludzi przez cały czas swojego urzędowania". Zapowiedział "otwarcie" Pałacu Prezydenckiego dla ludzi, wzorem - jak mówił - otwartego przez niego, jako marszałka, Sejmu. "Otworzymy Pałac. To nie jest żaden zabytek. Tak, jak mamy teraz 150 tys. gości w Sejmie w ciągu tego roku, tak (będzie - przyp. PAP) pół miliona Polek i Polaków w Pałacu Prezydenckim w czasie najbliższych pięciu lat" - powiedział.

Według niego nie jest to populizm i symboliczny gest, ponieważ u osób, które odwiedzają Sejm widuje - jak mówił - łzy wynikające z tego, że jest to dla nich "najważniejszy moment w życiu".

"Jeśli zostanę prezydentem, minister zdrowia nie będzie miał ze mną łatwego życia"

"Minister Zdrowia nie będzie miał ze mną łatwego życia. Chcę o tym was zapewnić, dlatego że nie ma ważniejszej sprawy dla bardzo wielu polskich rodzin niż to, żeby uzyskać pomoc wtedy, kiedy potrzebują" - podkreślił.

Zwrócił uwagę, że środki, które do tej pory były wydawane na służbę zdrowie, nie działają. "Jeżeli wydawałbyś sześć razy więcej i dostawał to samo, zacząłbyś się zastanawiać, co trzeba zmienić. I tu nie trzeba zmienić osoby na osobę. Tu trzeba wizji. Tu trzeba kogoś, kto widzi szerzej niż tylko w perspektywie dostania się do Sejmu w czasie następnych wyborów" - oświadczył Hołownia.

"20 lat temu wydawaliśmy w Polsce na ochronę zdrowia trochę ponad 40 miliardów złotych. Dziś wydajemy ponad 220 miliardów. To kilkadziesiąt miliardów więcej niż rok temu, rok do roku. A jaki jest poziom satysfakcji pacjentów z ochrony zdrowia? Założę się, że taki sam. Wydajemy 5-6 razy więcej z naszych pieniędzy, a dostajemy to samo" - powiedział.

Jego zdaniem jest to problem systemowy i przyszły prezydent będzie musiał próbować rozmawiać o tym zarówno z rządzącymi, jak i z opozycją. "Aby pomogli zaprojektować (...) ochronę zdrowia tak, żeby służyła i dzieciom posłów Platformy Obywatelskiej i Polski 2050, i babci i dziadkowi posła Prawa i Sprawiedliwości, i Konfederacji. Bo w szpitalach nasze poglądy polityczne nie mają żadnego znaczenia" - powiedział Hołownia.

Hołownia: jako prezydent będę "cisnął" o system podatkowy przyjazny rodzinom

Poruszył m.in. kwestię edukacji. "Każde pokolenie chce lepszego życia dla następnych pokoleń" - podkreślił. Zaznaczył, że chce państwa, które szanuje prawo i wprowadza zmiany w edukacji, zawsze w konsultacji z tymi, których dotyczą - szybko, w jasny, klarowny sposób oraz na długo. "Żebyśmy nie obserwowali kolejnego odcinka polaryzacyjnej wojny między PiSem a Platformą" - tłumaczył.

Zaznaczył też, że czeka na PIT rodzinny. "Jeżeli się nie uda drogą rządową, to będę jako prezydent +cisnął+, żeby udało się to jak najszybciej, żebyśmy umieli zbudować system podatkowy, który jest przyjazny dla tych, którzy chcą mieć dzieci" - powiedział.

Lider Polski 2050 wskazał, że w czasach wojny toczącej się za granicą kraju, potrzebny jest pokój wewnątrz kraju. Zaznaczył, że prezydent musi mieć umiejętność budowania relacji ze wszystkimi. "Polski prezydent musi być w stanie dogadać się i w Stanach Zjednoczonych i w Unii Europejskiej, bo to są dwa ważne filary naszego bezpieczeństwa, ale musi też wiedzieć, jak ważna jest polityka sąsiedztwa" - podkreślił. "Polska będzie bezpieczna tylko wtedy, jeśli będzie silnym partnerem w wielu wielostronnych sojuszach" - zaznaczył. (PAP)

zzp/ akar/ sdd/ pak/ nl/ from/ reb/ amac/ dk/ pm/ ktl/ ep/