Na piątkowej konferencji prasowej Kosiniak-Kamysz został zapytany o ogłoszoną w środę deklarację Hołowni - lidera Polski2050 i marszałka Sejmu - że będzie się ubiegał o prezydenturę w przyszłorocznych wyborach i będzie "kandydatem niezależnym". PSL i Polska2050 współpracowały przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi w ramach Trzeciej Drogi.
Lider PSL ocenił, że jest różnica między niezależnością, a bezpartyjnością; jak podkreślił, bezpartyjności Hołownia nigdy nie deklarował. "Czym innym jest niezależność od jakiegokolwiek prezesa. Jest na razie jedynym, który się zgłasza, który nie ma nad sobą szefa partyjnego; inni kandydaci raczej tych szefów partyjnych będą mieli nad sobą" - stwierdził.
Podkreślił, że niezależność jest potrzebna prezydentowi RP. "To, co obiecaliśmy Polakom w wyborach 2023 roku, to było też przywrócenie wspólnoty. Żeby przywrócić wspólnotę, to musi być to osoba naprawdę niezależna i nie myśląca o jakimkolwiek środowisku politycznym, żeby temu środowisku zrobić dobrze w kolejnych wyborach, tylko żeby połączyć Polaków. Uważam, że Szymon Hołownia ma do tego największe zdolności" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Odnosząc się do kwestii czy Hołownia mógłby być wspólnym kandydatem koalicji rządzącej, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że cieszy się on poparciem połowy ugrupowań tworzących tę koalicję. "Dzisiaj gromadzi najwięcej środowisk (...), które go popierają" - dodał. Zadeklarował otwarcie na dyskusję z partnerami, bo - jak ocenił - "wspólny kandydat w tych wyborach jest po prostu potrzebny".
Posiedzenie Rady Naczelnej PSL ws. ewentualnego oficjalnego poparcia dla kandydatury Hołowni odbędzie się 14 grudnia. Wybory prezydenckie odbędą się w maju 2025 r. (PAP)
mml/ mok/ grg/