Mężczyzna, zatrzymany we wtorek przez koszalińską policję, w czwartek został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie.
Prokuratura Rejonowa w Koszalinie wszczęła śledztwo w sprawie zatrzymanego mężczyzny. "Przedstawiono mu zarzut znęcania się nad 6-miesięcznym dzieckiem i spowodowania u niego obrażeń ciała w postaci siniaków i złamania podstawy czaszki, tym samym narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" – powiedziała PAP prok. Ewa Dziadczyk.
Dodała, że biegły zakwalifikował obrażenia dziecka jako średnie. "W jego ocenie nie doszło do poważnych obrażeń śródczaszkowych, dziecko nie wymagało zabiegu operacyjnego, nie wymagało wdrożenia intensywnego leczenia, przy czym obrażenia narażały dziecko na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" – podkreśliła prokurator.
Zaznaczyła, że zarzut znęcania obejmuje okres od 18 czerwca do 2 lipca br., natomiast do uderzenia chłopca w głowę doszło 2 lipca.
Podejrzany przyznał się do zarzucanych czynów, złożył wyjaśnienia. "Tłumaczył, że był zmęczony, zdenerwowany dzieckiem, że płacze i zdarzało mu się nim potrząsnąć, a 2 lipca uderzył synka ręką w głowę" – wskazała rzeczniczka koszalińskiej prokuratury okręgowej.
Jeszcze w czwartek prokuratura będzie kierować do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Pawła H. na trzy miesiące.
Za zarzucane czyny ojcu 6-miesięcznego Kacperka grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Chłopczyk przebywa w szpitalu. Jego stan, jak przekazała prok. Dziadczyk, lekarze określają jako dobry.
6-miesięczny Kacperek dotychczas był pod opieką swojego 27-letniego ojca Pawła H., mieszkańca Koszalina (woj. zachodniopomorskie). Matka chłopca, jak wynika z ustaleń policji, przebywa w więzieniu za liczne kradzieże, uszkodzenie mienia i posiadanie narkotyków.
We wtorek rano, gdy ojciec Kacperka szedł do pracy, do ich mieszkania przyszła znajoma mężczyzny, która pod jego nieobecność miała zaopiekować się chłopcem. Kobieta zauważyła u dziecka siniaki, chłopiec był płaczliwy, dlatego pojechała z nim do przychodni przy ul. Kościuszki w Koszalinie. Tam lekarz wezwał pogotowie i chłopczyk trafił do szpitala. Okazało się, że dziecko ma pękniętą podstawę czaszki. Ojciec dziecka został zatrzymany przez policję. O sprawie został powiadomiony sąd rodzinny i nieletnich, który będzie decydował o dalszym losie Kacperka. (PAP)
autorka: Inga Domurat
pp/