Trzon reprezentacji Bahamów, klasyfikowanej na 57. miejscu w rankingu FIBA, stanowią trzej znani zawodnicy z ligi NBA: kapitan zespołu Buddy Hield (Philadelphia 76ers), Deandre Ayton (Portland Trail Blazers) i Eric Gordon (Phoenix Suns).
We wtorkowym meczu przeciwko Finom zdobyli, odpowiednio, 24, 19 i 16 punktów. Dołączył do nich 18-letni Valdez Edgecombe jr, występujący w lidze NCAA w Baylor University (byłej drużynie Jeremy'ego Sochana), zdobywając 20 pkt.
Każdy z trójki zawodników NBA grał we wtorek ponad 32 minut, Edgecombe niewiele mniej (28.30). Pytaniem jest, jak fizycznie wytrzymają intensywny wysiłek dzień po dniu i jak indywidualnościom potrafi się przeciwstawić opierająca swą siłę na zespołowości reprezentacja Polski, klasyfikowana na 15. miejscu w świecie.
"Wiemy, co rywale mogą zaprezentować i jesteśmy na to gotowi. Naszym atutem jest zespołowość, gramy tak już od paru lat. Mamy pewne pułapki, które będziemy próbować wdrożyć" - mówił po wtorkowym treningu selekcjoner Igor Milicic.
Kapitan drużyny biało-czerwonych Mateusz Ponitka dodał: „Mam nadzieję, że system pokona jednostkę, jak zwykło się mówić. Będziemy chcieli zespołowo powstrzymać ich snajperów".
Po wygranej Bahamów z Finlandią i triumfie Hiszpanii nad Libanem w grupie A, stawką meczu Polaków jest pierwsze miejsce w grupie i uniknięcie gospodarzy turnieju już w fazie półfinałowej.
Początek meczu w Pavello Fonteta de Sant Luis o godz. 17.30.
sma/