W związku z nienotowaną od 90 lat niską liczbą małżeństw, perspektywy powstrzymania wyludnienia kraju stają się coraz mniej prawdopodobne - zaalarmowały władze w Tokio.
Liczba dzieci urodzonych w Japonii spada nieprzerwanie od ośmiu lat, a w ubiegłym roku osiągnęła rekordowo niski poziom.
W 2023 roku na świat przyszło 758 631 dzieci, co stanowiło spadek o 5,1 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Była to najniższa liczba zanotowana od czasu prowadzenia statystyk – wynika z danych z raportu "Vital Statistics", opublikowanych przez japońskie ministerstwo zdrowia, pracy i opieki społecznej. Liczba ta utrzymuje się poniżej poziomu 800 tys. od 2022 roku.
Najwyższy poziom w historii - 1 590 503 osiągnęła również liczba zgonów. Różnica między liczbą urodzeń a liczbą zgonów wyniosła 831 872 osoby, co także było rekordowym wskaźnikiem.
Ponadto liczba zawartych w ubiegłym roku małżeństw wyniosła zaledwie 489 281 - o 30 tys., czyli 5,9 proc. mniej, niż w roku 2022. To pierwszy przypadek od 90 lat, czyli od 1933 roku, kiedy liczba małżeństw spadła poniżej 500 tys.
"Oczekuje się, że liczba urodzeń będzie nadal spadać w perspektywie średnio- i długoterminowej ze względu na nieliczną populację młodych ludzi, wpływ (na sytuację demograficzną) zawieranych późno małżeństw i późnych narodzin dzieci oraz konsekwencje epidemii koronawirusa, która zmniejszyła liczbę ślubów" – oświadczyło ministerstwo zdrowia, cytowane przez japońskiego nadawcę NHK.
"Spadający wskaźnik urodzeń jest sytuacją krytyczną. Chcielibyśmy współpracować z odpowiednimi ministerstwami i agencjami w celu podjęcia środków zaradczych" - dodał resort.
sma/