„Nakręcę ten film, zanim będę pracować dla kogokolwiek innego. Tak, odejdę z tego (...) biznesu. Nie wystąpię,(...), w żadnym innym filmie do czasu ukończenia tego. Jestem pewna, że teraz uda się załatwić wszystko” – zapowiedziała Kristen Stewart w rozmowie z „Variety”.
Stewart załatwić musi przede wszystkim pieniądze. Do tej pory w zdobyciu funduszy na nakręcenie adaptacji „Chronologii wody” nie pomogło aktorce to, że w roli głównej obsadziła Imogen Poots („28 tygodni później”), a producentem filmu będzie sam Ridley Scott („Gladiator”). Scenariusz napisała sama Stewart razem z Andym Mingo, mężem autorki książkowego pierwowzoru.
Jak czytamy w oficjalnym opisie autobiograficznej książki Yuknavitch, jej autorka uczyniła wodę centralnym punktem opowieści o swoim trudnym życiu. Dorastając w domu przepełnionym gniewem ojca później musiała mierzyć się z utratą dziecka. Przez lata dążyła do autodestrukcji napędzanej alkoholem, narkotykami i seksem. „Autorka imponuje szczerością i bezkompromisowością, odwagą, by pomimo przeciwności iść dalej. W końcu „Chronologia wody” to również głos sprzeciwu wobec tyranii współczesnej kultury próbującej wmówić kobietom, jak powinny żyć”.
Odważna zapowiedź Stewart nie oznacza, że teraz przez dłuższy czas nie będzie można zobaczyć jej na dużym ekranie. Tylko na zbliżającym się festiwalu w Sundance będzie można obejrzeć dwa filmy z jej udziałem. Będą to kryminalny thriller „Love Lies Bleeding” („Miłość kłamie krwawiąc”) oraz romans sci-fi „Love Me” („Kochaj mnie”). Gwiazda ukończyła też zdjęcia do komedii drogi „Sacramento”, w której występuje u boku Michaela Cery, Mayi Erskine oraz Michaela Angarano.
Stewart zdaje sobie sprawę z tego, jak trudnym zadaniem będzie doprowadzenie ekranizacji „Chronologii wody” do realizacji. „Myślę, że istnieje cały kobiecy język, który czeka na swoje opisanie. W filmie, który chcę nakręcić jest pewna fizyczność, przez co jest nieatrakcyjny dla inwestorów. Jeśli jednak chodzi o jego akcję, to jest w całości poruszająca. Nie chodzi więc o fabułę, ale o to, że taka historia osoby, która sama siebie „heimlichuje”, jest trudna do sprzedania” – ocenia gwiazda. (PAP Life)
sma/