"Nie wierzyłam, że południowokoreańska pisarka urodzona w 1970 roku może otrzymać Nagrodę Nobla już teraz" - przyznała w Szwedzkim Radiu krytyczka literacka Lima Kalmteg.
Z kolei felietonista gazety "Dagens Nyheter" Bjoern Wiman przyznał, że choć nie ma dużo do zarzucenia twórczości Kang, to tęskni za nagrodzeniem "wielkiej literatury", na miarę największych w historii laureatów. "Tegoroczny literacki Nobel można porównać pod względem jakości do werdyktu z 2017 roku, gdy nagrodę przyznano Japończykowi Kazuo Ishiguro" - uważa. "W obu przypadkach nie bardzo wiadomo, co oprócz pochodzenia wyróżnia twórczość tych autorów" - stwierdził Wiman.
Według krytyka istnieje ryzyko, że Akademia Szwedzka będzie wyróżniać na zasadzie algorytmu, biorąc pod uwagę kwestie geograficzne oraz płci.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
zys/ wj/ sma/