Ksiądz, w którego mieszkaniu zmarł mężczyzna usłyszał kolejny zarzut

2024-03-22 15:08 aktualizacja: 2024-03-22, 22:45
Konfesjonał i stuła. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Konfesjonał i stuła. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Ksiądz z diecezji sosnowieckiej, w którego mieszkaniu w środę zmarł młody mężczyzna, usłyszał zarzut posiadania substancji psychotropowej. Nie przyznał się do winy. Po przesłuchaniu został zwolniony – poinformowała prokuratura.

W środę służby otrzymały wezwanie do mieszkania zajmowanego przez księdza z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu. Przybyli na miejsce ratownicy reanimowali nieprzytomnego mężczyznę. Nie udało się go uratować. W czwartek Prokuratura Rejonowa Sosnowiec-Północ wszczęła śledztwo mające wyjaśnić przyczyny i okoliczności zgonu. Postępowanie jest prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.

Szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ Zbigniew Pawlik powiedział, że w piątek podejrzanemu przedstawiono zarzut z art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

„Chodzi w tym przypadku o posiadanie substancji psychotropowej” – powiedział prokurator.

Nie ujawnił, o jaką dokładnie substancję chodzi i w jakiej ilości. Wiadomo, że znaleziono ją podczas oględzin w mieszkaniu księdza.

„Materiał dowodowy pozwalał na przypisanie posiadania tych środków konkretnej osobie” – dodał prok. Pawlik.

Ksiądz nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policji, zakazała mu opuszczać kraj i zatrzymała paszport. Po przesłuchaniu został zwolniony. Prokuratura dopiero w piątek potwierdziła, że od środy był formalnie zatrzymany. Wcześniej odmawiała informacji na ten temat.

Nie wiadomo, co było przyczyną śmierci mężczyzny, który według nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski był pracownikiem cmentarza parafialnego. Przeprowadzona w czwartek sekcja zwłok nie dała odpowiedzi na to pytanie, konieczne są dodatkowe badania – toksykologiczne i histopatologiczne.

W czwartek rzecznik diecezji sosnowieckiej ks. Przemysław Lech informował PAP, że ksiądz, w którego mieszkaniu rozegrała się tragedia, był rezydentem w parafii – miał prawo do zamieszkiwania w niej, nie był w niej proboszczem ani wikariuszem. W diecezji pełnił funkcję sędziego sądu biskupiego. Po środowej tragedii decyzją administratora diecezji arcybiskupa Adriana Galbasa został zawieszony w pełnieniu tej funkcji do czasu wyjaśnienia sprawy.(PAP)

Autor: Krzysztof Konopka

kgr/