Ks. Główczyński zaznaczył, że nazwa lokalu nawiązuje do tytułu filmu krótkometrażowego z 2009 r., którego główny bohater, będący osobą z niepełnosprawnością, odzyskuje wiarę w siebie i sens życia.
"Naszym marzeniem jest, żeby to było miejsce, które będzie wydobywać piękno z ludzi, w którym osoby czujące się na co dzień samotne lub pominięte doświadczą trochę uśmiechu i życzliwości" - podkreślił.
Duchowny zaznaczył, że klubokawiarnia działać będzie od niedzieli do czwartku w godz. 14-21, a w piątki i soboty od godz. 14 do północy.
"W kawiarni można zjeść dobre włoskie lody, napić się aromatycznej kawy, herbaty lub lemoniady. Obowiązują atrakcyjne ceny - płacisz tyle, ile możesz. Jeżeli cię nie stać, żeby zapłacić - to super, zapraszamy za darmo. A jeśli ktoś chce i ma taką możliwość, żeby nas wesprzeć i zapłacić więcej - to też super" - zastrzegł.
Ks. Główczyński poinformował, że wieczorami w lokalu odbywać się będą imprezy tematyczne. W poniedziałki zaplanowany jest dzień eco - jedzenie za śmieci. "Każdy, kto pomoże w sprzątaniu brzegów Wisły może liczyć na coś dobrego" - mówił.
Wtorki dedykowane będą seniorom. "Od godz. 17 zapraszamy na bale osoby starsze, które czują się samotne. Nieraz słyszałem od seniorek: proszę księdza, nasi kawalerowie dawno nie żyją, niech ksiądz załatwi dla nas kawalerów do tańca. Postanowiłem rozwiązać ten problem i zaprosić do nas panów, którzy mają zasądzone jakieś prace społeczne, żeby poprzez taniec z sympatycznymi starszymi paniami mogli zrobić dla świata coś dobrego" - wyjaśnił.
Środy w Cyrku Motyli dedykowane będą singlom i osobom, którzy chcą poznać nowych znajomych. "To będzie czas gier integracyjnych, planszówek, karaoke i wspólnych aktywności" - mówił ks. Główczyński.
W czwartki klubokawiarnia zorganizuje spotkania dla osób, które z różnych powodów nie odnajdują się w Kościele. Przypomniał, że od pewnego czasu organizuje w soboty imprezy ewangelizacyjne pod mostem Świętokrzyskim, podczas których wielokrotnie słyszał od uczestników, że chociaż nie chodzą do kościoła, to noszą w sobie tęsknotę za Bogiem i duchowością.
"Ktoś jest po rozwodzie, żyje w związku niesakramentalnym i czuje się w swojej parafii wyklęty. Podobnie czują się w kościele osoby homoseksualne. Kiedyś pewien chłopak napisał do mnie, że jest gejem i jest przekonany, że Bóg go za to nienawidzi. W Cyrku Motyli osoby wierzące i niewierzące będą mogły wspólnie z sobą pobyć, porozmawiać w atmosferze otwartości i szacunku. Chcemy skupiać się na tym, co nas łączy, a nie co nas dzieli" - podkreślił.
W piątki w Cyrku Motyli będzie można usłyszeć początkujących artystów, a w soboty w lokalu odbywać się będą bezalkoholowe imprezy. "Chcemy pokazać, że da się naprawdę dobrze bawić bez żadnych wspomagaczy" - zaznaczył ks. Główczyński.
Niedziele przeznaczone będą dla rodzin. "Będą animacje i warsztaty dla dzieciaków i młodzieży, wszystko za free. Zapraszamy zwłaszcza te rodziny, których na co dzień nie stać, żeby razem gdzieś wyjść, zjeść coś dobrego na mieście" - mówił.
Duchowny zaznaczył, że pomysł na stworzenie klubokawiarni chodził za nim od dawna, jednak na początku nie traktował tej myśli poważnie. "Po ludzku to nie miało prawa się udać, bo nie mieliśmy na ten cel żadnych środków. Ale jak to bywa w takich sytuacjach, ostatnie słowo należy do Pana Boga" - zaznaczył.
Poinformował, że kiedyś dla żartu powiedział w jakimś wywiadzie, że planuje otworzyć knajpę. Okazało się, że słowa te przeczytał urzędnik warszawskiego magistratu.
"Ten człowiek podszedł do mnie w Wielki Piątek po nabożeństwie drogi krzyżowej i zaprosił mnie na spotkanie do urzędu. I tak, krok po kroku, marzenie zaczęło się materializować" - mówił.
Ks. Główczyński przyznał, że nawet po pozyskaniu lokalu środki potrzebne do tego, by klubokawiarnia ruszyła, przerastały możliwości organizatorów. "Absolutnie nie dysponowałem potrzebną kwotą w momencie, gdy ogłosiłem, że otwieramy knajpę. Miałem tylko wiarę i modlitwę, żeby to się udało. Nagle nie wiadomo skąd pozgłaszali się dobrzy ludzie, którzy przyszli nam pomóc, wiele osób wsparło nas finansowo. W ten sposób z niczego powstało coś niesamowitego" - ocenił.
Na pytanie, w jaki sposób lokal będzie się utrzymywał ks. Główczyński przyznał: "Nie mam pojęcia". "To miejsce może się utrzymać tylko dzięki dobrym ludziom. Jeśli znajdą się tacy, którzy zechcą pomagać, to się uda, a jeśli nie - po prostu zbankrutujemy" - stwierdził.
Klubokawiarnia Cyrk Motyli mieści się przy ul. Bulwar Flotylii Wiślanej 13/2.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
pp/