Kto zajmie najwyższe stanowiska w UE? Negocjacje trwają

2024-06-18 00:34 aktualizacja: 2024-06-18, 10:27
Charles Michel. Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Charles Michel. Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel po nieformalnym spotkaniu w Brukseli ogłosił, że przywódcom UE nie udało się porozumieć ws. obsady czterech najwyższych stanowisk w Unii, ale negocjacje zmierzają w dobrym kierunku. Szefowie państw i rządów powrócą na oficjalny szczyt w przyszłym tygodniu.

Krótko przed północą zakończył się w Brukseli szczyt ws. obsady kluczowych stanowisk w UE. Miał on charakter nieformalny. Nie zakładano więc oficjalnych rozstrzygnięć, liderzy mieli jednak wyrazić ogólne poparcie dla negocjowanego zestawu nazwisk.

"To była dobra okazja do wymiany poglądów i opinii na temat wyników wyborów oraz przygotowania do oficjalnego posiedzenia Rady Europejskiej, które odbędzie się w przyszłym tygodniu w Brukseli" - ogłosił po zakończeniu szczytu jego gospodarz, szef Rady Europejskiej Charles Michel. "To była dobra rozmowa, ona zmierza w dobrym kierunku, ale nie ma żadnego porozumienia na tym etapie" - powiedział.

Jak dodał Michel "to istotne, żeby wszystkie 27 państw czuło, że ma wpływ w proces podejmowania decyzji i żeby wszyscy liderzy posiadali taką samą ilość informacji i takie same możliwości decydowania".

Liderzy omawiali konkretny zestaw nazwisk. Szefową Komisji Europejskiej miałaby pozostać na drugą kadencję Ursula von der Leyen, a szefową Parlamentu Europejskiego - Roberta Metsola. Te dwa stanowiska pozostałyby więc w posiadaniu Europejskiej Partii Ludowej (EPL), która wygrała wybory europejskie. Estońska premierka, liberałka Kaja Kallas ma zostać szefową unijnej dyplomacji, a socjaldemokrata i były premier Portugalii Antonio Costa w grudniu miałby zastąpić Michela w fotelu szefa Rady Europejskiej.

Chociaż liderom nie udało się osiągnąć porozumienia, na stole nie pojawiły się żadne nowe kandydatury.

Do przełomu jednak nie doszło, bowiem przywódców podzieliła kwestia tego, na jak długo Costa ma objąć urząd przewodniczącego Rady Europejskiej. Kadencja trwa dwa i pół roku i może być przedłużona o kolejne dwa i pół. Jak dowiedziała się PAP, niektórzy liderzy z EPL nie chcieli zgodzić się na "automatyzm", co oznacza, że Costa nie miałby zapewnionej drugiej kadencji. Z kolei socjaldemokraci nie chcą, by EPL "zgarnęła" dwie kadencje szefa PE.

Sami liderzy wchodząc na spotkanie zapowiadali, że liczą na szybkie porozumienie. Tak twierdził m.in. kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który mówił, że "żyjemy w trudnych czasach i Europa musi wiedzieć, jaka przyszłość ją czeka".

Michel poinformował też o rozmowie, jaką liderzy odbyli z von der Leyen. Według niego obecna przewodnicząca KE podzieliła się z liderami swoją wizją przyszłości UE. ​ "Od początku było wiadome, że w czerwcu musimy podjąć dwa kluczowe tematy, jeden dotyczący wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego i drugi dotyczący strategicznej agendy UE" - powiedział. Chodzi o priorytety, jakie przywódcy mają zatwierdzić na kolejne pięć lat; prace nad nią zaczęły się kilka miesięcy temu, a decyzja także ma zapaść w przyszłym tygodniu.

Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana i Magdalena Cedro (PAP)

kgr/