W środę szef komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024 gen. Jarosław Stróżyk omówił pierwszy niejawny raport z jej prac. Jak poinformował, pokłosiem poczynionych ustaleń jest jednogłośna rekomendacja w sprawie przekazania zebranych materiałów do prokuratury - tak, aby ta oceniła, czy b. szef MON Macierewicz mógł popełnić przestępstwo określone w art. 129 Kodeksu karnego, czyli dopuścić się zdrady dyplomatycznej.
"Już dwa tygodnie temu - po orędziu prezydenta Andrzeja Dudy - pojawiały się pierwsze publiczne pytania o działania Macierewicza, nie tylko w kontekście komisji smoleńskiej" - powiedziała wiceprzewodnicząca klubu Lewicy, posłanka Kucharska-Dziedzic w rozmowie z PAP, pytana o środową prezentację raportu. Przypomniała, że prezydent w trakcie swojego wystąpienia w Sejmie podziękował Macierewiczowi za działania podjęte przed wojną w Ukrainie.
"Wyrażałam wówczas głębokie zaskoczenie, jak można wyrażać hołdy wobec pana Macierewicza, który np. zrezygnował z programu Karkonosze, w ramach którego mieliśmy nabyć latający tankowiec. My nie tankujemy naszych F-16 w powietrzu, Czesi tankują, my nie. To było ewidentne osłabienie zdolności bojowych armii" - oceniła.
Kucharska-Dziedzic zwróciła również uwagę na zerwanie kontraktu na śmigłowce Caracal czy włamanie do CEK NATO (Centrum Eksperckie Kontrwywiadu NATO). "To były akcje, które w kraju członkowskim NATO nie powinny się zdarzyć" - oceniła.
"Macierewicz osłabiał polską armię, nie tylko zdolności bojowe, ale zaufanie do niej sojuszników, uderzał w jej powagę. Dziś komisja ds. badania wpływów rosyjskich prosi prokuraturę o sprawdzenie, czy tutaj nie było wpływów obcych wywiadów" - zaznaczyła.
W opinii posłanki Lewicy, odznaczenie Orderem Orła Białego Macierewicza było co najmniej kontrowersyjne. Macierewicz został odznaczony przez prezydenta Dudę w 2022 r. "Prezydent mówił, że Macierewicz ma piękną kartę opozycyjną z czasów PRL, jednak jego działania już jako szefa MON oscylowały między kabaretem a osłabianiem polskiej obronności” - zaznaczyła.
Gen. Stróżyk, prezentując w środę ustalenia komisji, przekazał, że w sprawie dotyczącej Macierewicza chodzi o udaremnienie zakupu uzbrojenia na rzecz Sił Zbrojnych. Jak wskazywał, b. szef polskiego MON "bez trybu, analiz i konsekwencji" wycofał się z programu, który zakładał zdobycie przez polskie Siły Powietrzne możliwości powietrznego tankowania samolotów bojowych.
Szef komisji podkreślał, że w ocenie komisji decyzja ta była "bezpodstawna, bezrefleksyjna, krótkowzroczna, nieuzasadniona i nieprzemyślana" i zapewne w dużej mierze podyktowana "osobistą niechęcią" do partnerów z Unii Europejskiej. "Straciliśmy nie tylko kilka milionów składek, ale też możliwość stacjonowania w Polsce, w Powidzu, takich samolotów. Program dzisiaj jest wielkim sukcesem: flota dziesięciu tankowców stacjonuje w Kolonii w Niemczech" - powiedział generał.
Zdaniem gen. Stróżyka ujawnione przez komisję przypadki świadczą o "celowym osłabianiu bezpieczeństwa Polski", w tym potencjału Sił Zbrojnych oraz służb specjalnych, oraz "osłabianiu Polski na arenie międzynarodowej, co wpisuje się w cele polityki Rosji".
Przedstawiony w środę dokument był pierwszym raportem powołanej w maju komisji. Raport roczny ma być przedstawiony w marcu przyszłego roku. (PAP)
Autorka: Agata Andrzejczak
andr/ sdd/ jpn/ ep/