Pozostali liderzy Hamasu dowiedzieli się o ataku na pół godziny przed jego rozpoczęciem - podaje francuski dziennik. Zauważa, że Osama Hamdan, reprezentujący interesy organizacji w Londynie, dowiedział się o ataku i masakrze Izraelczyków z mediów. Zaś Salehowi al-Arouri, liderowi Hamasu w Libanie, powiedziano o planie napaści 30 minut przed jej rozpoczęciem - i tylko dlatego, żeby miał dość czasu na uprzedzenie przywódcy Hezbollahu Hasana Nasrallaha.
"Le Figaro" twierdzi, że Hezbollah - mająca siedzibę w Libanie, wspierana przez Iran szyicka organizacja terrorystyczna - był zaskoczony atakiem Hamasu, tym bardziej że nie był o nim uprzedzony Iran. Hezbollah - twierdzi dziennik - sam miał planować atak na Izrael, a decyzja Hamasu, by nie powiadamiać go wcześniej o swoich planach, miała uniemożliwić Nasrallahowi zrealizowanie swojego planu. Odebrałoby to bowiem Hamasowi uwagę mediów. (PAP)
pp/