W opinii komentatora, Polska uosabia dziś istniejące w Europie sprzeczności "pomiędzy wolą budowania 'silnej Europy', zdolnej do tego, by obronić się w chaosie świata, a pokusą zachowania za wszelką cenę ochrony amerykańskiej, ponieważ jej osłabienie byłoby zbytnim ryzykiem".
Autor ocenił, że przewodnictwo Polski w UE będzie właśnie "testem woli" dla Unii Europejskiej. Polska, która "postrzegana jest jako rosnąca potęga w Europie", przygotowuje się do przewodnictwa w UE w chwili, gdy w Europie rozlegają się wezwania do "zrywu" - podkreślił "Le Monde". Jak wyjaśnił, dla wielu przywódców europejskich priorytetem wydaje się dziś zbudowanie "awaryjnej architektury bezpieczeństwa europejskiego", która byłaby uzupełnieniem lub wsparciem dla NATO.
"Dziś wydaje się niemożliwe, by wyobrazić sobie, że Polska czy kraje Europy Środkowo-Wschodniej odcinają się od Stanów Zjednoczonych. Jednakże jest równie niemożliwe to, by nie wsparły one europejskiego filaru NATO" - uważa autor artykułu.
Prognozuje, że kraje te "będą musiały odpowiedzieć sobie na wyzwanie", jakim jest "utrzymanie Sojuszu Północnoatlantyckiego i ochrony amerykańskiej, a jednocześnie - kupowanie mniejszej (ilości) sprzętu amerykańskiego po to, by budować europejską bazę przemysłu wojskowego".
Komentator dodał, że w najbliższych tygodniach powinien zostać podpisany układ o przyjaźni między Polską i Francją. "Francja mogłaby przy tej okazji zaproponować Polsce, by znalazła się pod jej parasolem nuklearnym, bądź też zaznaczyć wyraźnie, że integralność terytorialna Polski leży w żywotnym interesie Francji. Ten znaczący krok polityczny byłby mocnym sygnałem wysłanym siłom demokratycznym i polskiej opinii publicznej" - ocenił "Le Monde". (PAP)
awl/ szm/ js/ know/