Lech Majewski rozpoczął montaż wideoartów inspirowanych dziełami Jacka Malczewskiego

2023-12-18 17:45 aktualizacja: 2023-12-18, 17:47
Lech Majewski. Fot. PAP/A. Warżawa
Lech Majewski. Fot. PAP/A. Warżawa
Lech Majewski zakończył w Poznaniu zdjęcia do cyklu wideoartów tworzonych na zamówienie Muzeum Narodowego w Poznaniu. Rozpoczął też montaż etiud inspirowanych obrazami Jacka Malczewskiego.

Projekt „Jacek Malczewski/Lech Majewski” to cykl dwunastu wideoartów. Premierowy pokaz gotowych dzieł odbędzie się w 2024 r. w Muzeum Narodowym w Poznaniu, gdzie są najbardziej znaczące dzieła Malczewskiego z „Melancholią” i „Błędnym kołem” na czele. Zdjęcia do etiud realizowane były latem na południu Polski.

W poznańskim muzeum na spotkaniu z dziennikarzami Lech Majewski poinformował, że rozpoczął montaż etiud. Przyznał, że realizacja zdjęć była wyzwaniem.

„Mieliśmy setki osób, które trzeba było ubrać w kostiumy z epoki, to ogromne wyzwanie. Do tego mieliśmy budżet bardzo ograniczony. Gdyby nie to, że mam ogromne doświadczenie w oszczędzaniu i że dużo ludzi zgodziło się oddawać rzeczy za pół darmo czy wręcz za darmo, że wspomagały nas różne instytucje, to nie dalibyśmy rady” – powiedział.

Twórca zdradził, że wśród wypożyczonych strojów był i kostium pochodzący z „Napoleona” Ridleya Scotta.

„Te 12 wideoartów to nie jest ilustracja Malczewskiego, to jest rozmowa z Malczewskim, to jest opowiedzenie o Polsce i o świecie. Jest to wyjście z jego leksykonu symbolicznego i z jego wizji świata i czasu, w którym żył i pociągnięcie tej perspektywy do współczesności. Interesowało mnie wejście w jego świat, to, jak on by funkcjonował dzisiaj – ten świat i Malczewski” – dodał.

Lech Majewski mówił podczas spotkania, że dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu Tomasz Łęcki, zapraszając go do realizacji projektu, „powiedział, że reprezentuje instytucję, która ma największy zbiór obrazu Jacka Malczewskiego, a spotyka się ze mną, ponieważ, według dyrektora, jestem współczesną wersją Jacka Malczewskiego, że podobnie stosujemy metaforykę, symbolikę”.

Dyrektor muzeum przyznał, że sam nie był pewien, czy pomysł uda się zrealizować. Niepewny był m.in. montaż finansowy przedsięwzięcia.

„Od czasu naszego spotkania jeszcze w trakcie pandemii wiele się u nas wydarzyło, przede wszystkim ogromny sukces wystawy obrazów Jacka Malczewskiego z galerii lwowskiej, ogromna reakcja na Malczewskiego w Poznaniu w ogóle. To wszystko nam się jakoś w sposób nie do końca zaplanowany, ale bardzo dobrze, układa. Będziemy chcieli przeznaczyć na zainstalowanie 12 monitorów ważną część w rejonie obrazów Malczewskiego i całe to dzieło prezentować po otwarciu remontowanej teraz galerii. Szczegóły są dopracowane” – wyjaśnił Tomasz Łęcki.

Kuratorki projektu Zuzanna Wagner i Agnieszka Skalska powiedziały, że Lech Majewski "wprowadza do filmowego środowiska elementy istotne dla metaforycznego i symbolicznego pejzażu malarza".

"Rekwizytami są skonstruowana na podstawie obrazu +Po żniwie+ brama-kołowrót, krucyfiks z obrazu +Na etapie+, czy też nosze z +Powrotu w rodzinne strony+. Dzięki tego rodzaju scenograficznej pracy twórczość Malczewskiego podlega artystycznej aktualizacji w czasowym przepływie kadrów. Wizyjne postaci wyposażone w charakterystyczne atrybuty, przemierzają filmowe pejzaże Majewskiego, wychodząc z okna w pracowni Malczewskiego ujętej na obrazie +Melancholia+. Rozpoczynając swój pochód przez dawną i współczesną Polskę, szukają odpowiedzi na pytania: Czy kajdany opadły z naszych stóp, czy wloką się za nami? Czy wizje Malczewskiego rezonują we współczesności? Jak bardzo brakuje nam wyobraźni malarza?” – poinformowały kuratorki projektu.

Lech Majewski znany jest m.in. jako autor dzieł filmowych tj. "Młyn i krzyż" (2011), inspirowany obrazem "Droga krzyżowa" Pietera Bruegla Starszego czy "Ogród rozkoszy ziemskich" (2004) na motywach zaczerpniętych z tytułowego obrazu Hieronima Boscha. Artysta jest także cenionym twórcą wideoartów, jak "Krew Poety" (2005-2006) na zamówienie Museum of Modern Art w Nowym Jorku czy "Brueghel suite" (2010) powstałego przy wsparciu Luwru. (PAP)

Autor: Rafał Pogrzebny
gn/