Dziemianowicz-Bąk zaapelowała, by 15 października głosować na Lewicę, "bo to właśnie Lewica w przyszłym Sejmie i w przyszłym rządzie będzie gwarancją skokowych, przynajmniej 20-procentowych podwyżek w sferze budżetowej".
Zapewniła, że Lewica zawalczy też, by młodzi pracownicy nie pracowali na umowach śmieciowych, ale na porządnych umowach o pracę. "Takich umowach, które dadzą państwu szansę na urlop, na odpoczynek, na zwolnienie lekarskie. Zwolnienie, w czasie którego chcemy zagwarantować 100 procent wynagrodzenia, bo nie wolno karać za chorowanie. To, że osoba pracująca zachoruje, nie może wiązać się z utratą części wynagrodzenia" - podkreśliła.
Lewica, jak mówiła Dziemianowicz-Bąk, zwiększy też ochronę kobiet w czasie urlopów macierzyńskich. "Żeby już nigdy żadna kobieta (...) nie wróciła po urlopie macierzyńskim do pracy i nie dowiedziała się, że zarabia mniej niż jej koledzy i koleżanki, którzy nie zdecydowali się na dziecko" - oświadczyła.
Zwróciła się też do związków zawodowych. "Chcemy być z wami kolejne lata, walczyć o zwiększenie waszej ochrony w zakładach pracy, o ułatwienie zrzeszania się w związki zawodowe i by dialog między związkami zawodowymi a pracodawcami w końcu stał się dialogiem proporcjonalnym" - zaznaczyła.
Współprzewodniczący Partii Razem Adrian Zandberg podkreślił, że pracownicy mają prawo do tego, by wspólnie się organizować i upominać się o podwyżki, o warunki pracy i o to, by w pracy było bezpiecznie. (PAP)
Autorka: Agata Zbieg
pp/