W artykule redakcyjnym opublikowanym w niedzielę rano "Liberation" zastrzega, że okoliczności ataku na kandydata Republikanów nie zostały jeszcze ustalone. Jednak - dodaje - "to, co wiadomo, wystarcza, by obawiać się rozpoczęcia bezprecedensowej sekwencji przemocy politycznej w Stanach Zjednoczonych".
Niezależnie od motywów zamachowca "grożące skutki są takie same - wtrącenie USA w nową erę politycznej przemocy i kontrprzemocy" - ocenia francuski dziennik.
Zdaniem "Liberation" Stany Zjednoczone w ostatnich latach "żyły w pewnego rodzaju wojnie domowej o spowolnionym tempie", której wyrazem są "pogłębiające się podziały". Wojnę tę prowadzą "zradykalizowani obywatele, karmiący się nienawiścią propagowaną w "komorach pogłosowych" w mediach społecznościowych" (chodzi o środowiska, które powtarzają tylko własne poglądy i je wzmacniają-PAP).
"Liberation" podkreśla, że to na wiecach kampanii samego Trumpa dochodzi do przemocy. Przypomina też o szturmie zwolenników byłego prezydenta na Kapitol, podjętym 6 stycznia 2021 roku, nazywając go "najpoważniejszym przypadkiem przemocy politycznej w najnowszej historii USA".
"Do przywódców amerykańskiego obozu rozsądku należy teraz zatrzymanie możliwej eskalacji przemocy, której skutki mogłyby być jeszcze straszniejsze" - postuluje "Liberation".(PAP)
ep/