Lider wenezuelskiej opozycji przybył do Madrytu i poprosił o azyl

2024-09-08 22:35 aktualizacja: 2024-09-09, 10:06
Edmundo Gonzalez Urrutia Fot. PAP/EPA/Miguel Gutierrez
Edmundo Gonzalez Urrutia Fot. PAP/EPA/Miguel Gutierrez
Lider wenezuelskiej opozycji Edmundo Gonzalez Urruttia przybył na pokładzie samolotu hiszpańskich sił powietrznych na lotnisko Torrejon de Ardoz pod Madrytem – poinformowało hiszpańskie MSZ. Minister Jose Manuel Albares dodał, że Gonzalez poprosił o azyl i go otrzyma.

Gonzalez, kandydat opozycji w lipcowych wyborach prezydenckich w Wenezueli, był ścigany przez krajowy wymiar sprawiedliwości po tym, jak trzykrotnie nie stawił się w prokuraturze w związku z dochodzeniem dotyczącym „aktów sabotażu wyborczego”.

W sobotę wiceprezydent Wenezueli Delcy Rodriguez Gomez poinformowała, że rząd w Caracas zdecydował się udzielić liderowi opozycji gwarancji bezpiecznego wyjazdu z kraju, aby „pomóc przywrócić pokój”.

Jak podaje agencja Reutera, hiszpańscy urzędnicy, w tym były premier Jose Luis Rodriguez Zapatero, przez tydzień prowadzili negocjacje z władzami Wenezueli w sprawie opuszczenia kraju przez Gonzaleza.

Były dyplomata i przeciwnik Nicolasa Maduro szukał najpierw schronienia w holenderskiej, a następnie hiszpańskiej ambasadzie w Caracas. Rząd Hiszpanii przyznał, że decyzję o opuszczeniu kraju Gonzalez podjął samodzielnie, korzystając z samolotu wysłanego przez hiszpańskie siły zbrojne. Do Madrytu przyleciał w towarzystwie swojej żony.

Gonzalez wystąpił o azyl, nasz rząd oczywiście mu go udzieli – oświadczył hiszpański minister spraw zagranicznych. „Rząd Hiszpanii jest zaangażowany w prawa polityczne i integralność fizyczną wszystkich Wenezuelczyków” – napisał na portalu X Jose Manuel Albares.

Po zorganizowanych 28 lipca wyborach reżim ogłosił zwycięstwo Nicolasa Maduro, ale nie przedstawił na nie dowodów. Opozycja opublikowała natomiast protokoły z komisji wyborczych, świadczące o wysokim zwycięstwie jej kandydata Edmundo Gonzaleza Urrutii. W kraju wybuchły protesty, brutalnie tłumione przez władze. Zginęło co najmniej 27 osób, a ponad 2 tys. zostało zatrzymanych.

Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP)

mrf/ kar/ know/