Liderki Strajku Kobiet: sprawa inwigilacji Pegasusem dotyczy tysięcy kobiet

2024-10-10 16:45 aktualizacja: 2024-10-10, 17:07
Uczestnicy Strajku Kobiet przed Sejmem Fot. PAP/Rafał Guz
Uczestnicy Strajku Kobiet przed Sejmem Fot. PAP/Rafał Guz
Podczas wspólnej konferencji prasowej liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet odniosły się do informacji o inwigilowaniu Pegasusem jednej z nich – Klementyny Suchanow. Oceniły, że sprawa ta dotyczy tysięcy kobiet w całej Polsce, które organizowały strajki i protesty w setkach miast.

Jedna z liderek Strajku Kobiet Klementyna Suchanow, która według doniesień TVN24 miała być inwigilowana Pegasusem, zwróciła uwagę, że trzeba ponownie postawić pytania: jak obywatele Polski byli inwigilowani i dlaczego dowiadujemy się o tym w taki sposób.

"Nie wiem, czy zespół prokuratorski powołany w Ministerstwie Sprawiedliwości, który miał badać przypadki użycia Pegasusa w Polsce, wiedział o nas, czy rzeczywiście ta informacja do nich nie dotarła z powodu tego, że miało to być nieuwzględnione w audycie" – podkreśliła.

Wyjaśniła, że razem z drugą liderką Strajku Kobiet Martą Lempart były przygotowane na usłyszenie informacji o tym, że inwigilowano je nie tylko Pegasusem, ale także klasycznymi podsłuchami.

"Chodzili za nami różni panowie, robili zdjęcia z dachu" – wymieniała.

Dodała, że zdarzało im się ukrywać, spać w mieszkaniach innych osób.

Oceniła, że istotną kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje ustalenie, czy informacje pozyskiwane przez polskie służby trafiały potem do innych służb, np. izraelskich czy rosyjskich.

"Chciałabym wiedzieć, czy moje rozmowy z mamą, czy z moją córką, były również słuchane przez panów na Kremlu" – stwierdziła.

Lempart, komentując informacje o tym, że nie była inwigilowana Pegasusem, bo sąd nie wyraził na to zgody, zaznaczyła, że jeżeli ktoś wierzy w to, że służby specjalne za czasów PiS czy za jakichkolwiek innych czasów przejmowały się tym, co orzekł dany sąd, to "gratuluje dobrego samopoczucia".

"Nie wierzę w to w ogóle. Jestem w kontakcie z prawniczką, które będzie zajmowała się dochodzeniem do prawdy i dochodzeniem odpowiedniego odszkodowania za to, co się wokół nas wtedy działo i za to, że nielegalnie wykorzystywano służby do tego, żeby utrudniać nam życie i nas represjonować" – zaznaczyła.

Agnieszka Czerederecka podkreśliła na konferencji, że sprawa nie dotyczy jedynie dwóch liderek Strajku Kobiet, lecz tysięcy kobiet w całej Polsce, które organizowały strajki i protesty w setkach miast, miasteczek i wsi.

"Żądamy tego, żeby polskie państwo się do tego jakoś ustosunkowało" – mówiła.

W czwartek portal TVN24.pl poinformował, że służby użyły cyberbroni Pegasus wobec Klementyny Suchanow, a wobec Marty Lempart chciały jej użyć.

"Z naszych ustaleń wynika, że Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku ABW, by inwigilować Klementynę Suchanow, nie zgodził się natomiast, by śledzić Martę Lempart. Wnioski zostały złożone, tak przekazały nasze źródła, +w czasie, gdy działy się największe strajki+" – poinformowano na stronie TVN24.pl.

Pegasus to oprogramowanie wykorzystywane do walki z terroryzmem czy zorganizowaną przestępczością, mające ułatwienie inwigilacji. Stworzyła go firma izraelska. Umożliwia infiltrację smartfonów, dzięki czemu służby mogą podsłuchiwać rozmowy, uzyskiwać dostęp do e-maili, zdjęć, nagrań wideo, korzystać z mikrofonów i kamer urządzeń. (PAP)

ak/ mchom/ joz/ mar/