Nowy przewodniczący poinformował, że rozważa udanie się z pierwszą wizytą zagraniczną na Łotwę, do Estonii, Polski lub na Ukrainę.
Skvernelis, z wykształcenia prawnik i policjant, w polityce jest od 10 lat. W 2014 r. objął stanowisko ministra spraw wewnętrznych, w latach 2016-20 był premierem kraju, a przez ostatnie cztery lata – posłem.
"Cztery lata kierowania rządem wiele mnie nauczyły"
"Cztery lata kierowania rządem wiele mnie nauczyły. Przede wszystkim nieulegania emocjom, przyznawania się do błędów, zachowywania wiary w siebie i nieustannej służby dla dobra państwa" – mówił Skvernelis z trybuny sejmowej.
W latach 2016-20, gdy Skvernelis stał na czele rządu, przyczynił się m.in. do ocieplenia stosunków litewsko-polskich. Za jego kadencji ponownie zaczęto mówić o partnerstwie strategicznym Wilna i Warszawy.
Nową rządzącą koalicję centrolewicową utworzyły trzy ugrupowania: Litewska Partia Socjaldemokratyczna (w wyborach parlamentarnych zdobyła 52 mandaty w 141-osobowym Sejmie), Świt Niemna (20 mandatów) i Związek Demokratyczny "W imię Litwy" (14 mandatów).
Zaproszenie do koalicji Świtu Niemna wywołało oburzenie w kraju i za granicą. Tym ugrupowaniem, które powstało przed rokiem, kieruje Remigijus Żemaitaitis, sądzony obecnie za podżeganie do nienawiści wobec Żydów, a także inne działania godzące w godność tej grupy etnicznej. Sąd Konstytucyjny Litwy uznał go za winnego naruszenia konstytucji i przysięgi poselskiej, w wyniku czego wiosną tego roku Żemaitaitis złożył mandat.
W czwartek, podczas inauguracyjnego posiedzenia, gdy Żemaitaitis składał przysięgę poselską, opozycyjni konserwatyści i liberałowie opuścili salę. Prezydent Litwy Gitanas Nauseda już zapowiedział, że nie zatwierdzi kandydatów na stanowiska ministrów z partii Świt Niemna.
Wieczorem przed parlamentem zorganizowano akcję protestacyjną "Dziesięć minut ciszy" z udziałem około 4 tys. manifestantów. Uczestnicy demonstracji apelują do socjaldemokratów, Związku Demokratycznego "W imię Litwy" i prezydenta Nausedy o zmianę koalicji.
Uczestnicy protestu minutą ciszy uczcili wartości, które - w ich ocenie - nowa koalicja rządząca jest gotowa zniweczyć: przyzwoitość polityczną, międzynarodową reputację Litwy i pamięć o zagładzie Żydów.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ szm/gn/