Tragiczny w skutkach wypadek miał miejsce w niedzielę, około południa, na wodach Zalewu Sulejowskiego, kilkaset metrów od zatoki Tresta.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, dwie 15-latki poruszały się skuterem wodnym zaś łodzią motorową, która po wypłynięciu z zatoki weszła w ślizg, sterował 58-latek, przewożący na pokładzie swoje córki w wieku 15 i 18 lat. W pewnym momencie doszło do zderzenia obu pojazdów. Na skutek uderzenia w burtę łodzi nastolatki ze skutera utraciły przytomność i wpadły do wody.
Pierwszej pomocy nieprzytomnym dziewczynom, unoszącym się na powierzchni wody w kamizelkach ratunkowych, udzielił patrol policji wodnej wspólnie z ratownikami WOPR, strażakami, uczestnikiem zdarzenia i osobami postronnymi, które korzystały ze sprzętów pływających.
"Stan nastolatek po zdarzeniu był na tyle poważny, że po przewiezieniu ich na brzeg zostały podjęte przez załogi śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i przetransportowane do szpitali w Łodzi. Niestety, otrzymaliśmy wiadomość, że obu dziewcząt nie udało się uratować" - przekazał w środę Stasiak.
Policjanci ustalili, że sternicy obu pojazdów posiadali wymagane uprawnienia. Sternik łodzi motorowej został poddany badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, które wykazało, że był trzeźwy. Jak podał oficer prasowy tomaszowskiej policji, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie badane są dokładne przyczyny i okoliczności tego wypadku. Przesłuchani zostali świadkowie i przeprowadzone oględziny. Zebrana dokumentacja trafi do sądu, który zadecyduje o tym, kto i jaką odpowiedzialność poniesie za spowodowanie tego zdarzenia.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
gn/