„Niebieski poniedziałek” to trzydniowy manifest Jakuba Tarasewicza, który walczy z depresją, nerwicą i stanami lękowymi. Jakub, leżąc w łóżku w centrum Warszawy, zwraca uwagę na problem z niedofinansowaną służbą zdrowia na psychiatrę.
Kiedy zmuszony był wrócić ze stolicy do rodzinnej miejscowości, pół roku spędził w łóżku. Nim doszedł do siebie, bezskutecznie poszukiwał terapeuty.
„Łóżko jest moim więzieniem, gdy robi się gorzej. Nowa władzo, wierzę w dobrą zmianę” – postuluje 24-latek.
Jak dodaje, gdy sam potrzebował pomocy psychiatrycznej, „zderzył się ze ścianą”. – Kolejka do specjalisty to pół roku, rok czekania. Szpitale psychiatryczne są przepełnione – wylicza.
Mimo to mężczyzna cały czas walczy i solidaryzuje się z osobami, które potrzebują wsparcia. Swoim manifestem, który przykuwa uwagę przechodniów, chciałby nagłośnić problem.
Zakończenie manifestu zaplanowane jest o godz. 15 w poniedziałek, tzw. blue monday. Od kilkunastu lat tak właśnie nazywany jest trzeci poniedziałek stycznia, uważany symbolicznie za najsmutniejszy dzień w roku.
Autorka: Katarzyna Liebrecht
kno/