O zdarzeniu poinformowała w poniedziałek Komenda Powiatowa Policji w Kole. Jak podano, w miniony piątek 34-letni mieszkaniec powiatu kolskiego jadąc ulicą Dąbską zauważył jadący slalomem samochód. Wszystko wskazywało na to, że jego kierowca może być pod wpływem alkoholu.
"Zaraz po tym, jak osobowy ford zatrzymał się na jednym z parkingów przy ul. Włocławskiej, mężczyzna postanowił sprawdzić dlaczego kierowca miał problemy z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy. Po otworzeniu drzwi od strony kierowcy okazało się, że jest on najprawdopodobniej pijany, a wskazywała na to jego bełkotliwa mowa, zapach alkoholu wydobywający się z auta oraz puszki po alkoholu znajdujące się w samochodzie" – podano.
34-latek powiadomił policję i zabrał kierującemu kluczyki do auta uniemożliwiając mu dalszą jazdę. Przybyli na miejsce policjanci zbadali stan trzeźwości kierowcy forda; okazało się, że mężczyzna miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie. Ponadto 48-letni mieszkaniec gminy Grzegorzew był już wcześniej karany za jazdę pod wpływem alkoholu i miał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Dodatkowo, był on także poszukiwany w celu odbycia kary pozbawienia wolności.
Policja wskazała, że 48-latek powiedział funkcjonariuszom, że wsiadł za kierownicę, bo zgłodniał i postanowił pojechać po kebaba.
"Na uznanie i pochwałę zasługuje obywatelska postawa 34-latka dzięki, której udało uniknąć się potencjalnej tragedii na drodze. Reagujmy na niebezpieczne zachowania innych uczestników ruchu drogowego. Każdy, nawet anonimowo, dzwoniąc po numer telefonu 112 może powiadomić najbliższą jednostkę policji o niepokojącym zdarzeniu. Policjanci sprawdzą każde takie zgłoszenie. Musimy pamiętać, że każdy pijany kierowca to potencjalny sprawca ludzkiego nieszczęścia" – podkreśliła policja. (PAP)
autor: Anna Jowsa
kno/