Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałkowym orędziu, że po analizie i przeprowadzonych konsultacjach postanowił powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Prezydent oświadczył też, że zdecydował o powierzeniu funkcji marszałka seniora posłowi Markowi Sawickiemu z PSL.
Mastalerek zapytany w wywiadzie, dlaczego prezydent naraża - jak to powiedział lider PO Donald Tusk - Mateusza Morawieckiego na "przykre upokorzenie", odparł: "proszę spojrzeć na premiera Morawieckiego, czy on wczoraj wyglądał na upokorzonego człowieka?".
"Premier Morawiecki jest zdeterminowany do tego, by stworzyć rząd. W polityce nie wszystko, co się robi, robi się na tu i teraz. Pewne decyzje zapadają po to, by można było w przyszłości podjąć pewne akcje polityczne. Premier będzie miał szansę przedstawić przed Sejmem swoją kandydaturę, pokazać różnice między tą koalicją a ewentualną przyszłą. Ja zawsze podaję przykład koalicji PO-PiS, która była tylko i wyłącznie w mediach" - stwierdził prezydencki minister.
Podał przykład Hiszpanii, gdzie w lipcu misję tworzenia rządu otrzymał szef Partii Ludowej, która zdobyła najwięcej głosów w wyborach, ale nie zdołała uzyskać większości w Kongresie Deputowanych. Przypomniał, że ta misja trwała dwa miesiące.
"Czy wtedy Donald Tusk wziął swojego kolegę z Europejskiej Partii Ludowej na bok i powiedział mu: stary, nie ośmieszaj się, po co ci te dwa miesiące?" - zapytał Mastalerek.
"Nie popadajmy w spiskowe teorie" - dodał.
Zaznaczył, że decyzja prezydenta ws. powierzenia misji formowania rządu w tzw. pierwszym kroku Morawieckiemu jest ostateczna. Jak ocenił, premier Morawiecki jest człowiekiem zdeterminowanym i będzie robił wiele, by jego nowy rząd powstał.
"Gdyby Władysław Kosiniak-Kamysz miał 1/10 determinacji Morawieckiego, to miałby szansę w 2020 roku zostać prezydentem, a teraz premierem. Wydaje mi się, że taka szansa może się nie powtórzyć" - powiedział Mastalerek.
Dopytywany, czy na stole była taka propozycja, by szef PSL został premierem, szef Gabinetu Prezydenta wskazał, że po to były przeprowadzone konsultacje przedstawicieli komitetów wyborczych z prezydentem.
"Ze środowiska PSL i różnych osób związanych z PSL wychodziły w pierwszych dniach takie sondujące pytania, a może Władysław Kosiniak-Kamysz, natomiast trzeba uczciwie powiedzieć, że Kosiniak-Kamysz jest niesłychanie lojalny wobec Donalda Tuska. Natomiast myślę, że mógł stracić życiową szansę" - stwierdził.
Przyznał, że w trakcie konsultacji prezydent sondował, czy szef PSL byłby zainteresowany misją stworzenia rządu.
"Prezes Kosiniak-Kamysz powiedział wtedy wyłącznie: Donald Tusk, Donald Tusk. Dziś jest pewna euforia i entuzjazm wśród partii, które były w opozycji, a teraz osiągnęły wspólnie najwięcej mandatów, ale czy ten entuzjazm będzie w listopadzie 2025 r., kiedy będą wybory w PSL, to tego nie wiemy, bo może ktoś wtedy przypomni Kosiniakowi: Władek mogłeś być premierem" - powiedział Mastalerek.
Zapytany, czy prezydent desygnuje Morawieckiego na premiera na pierwszym posiedzeniu Sejmu, 13 i 14 listopada, Mastalerek przekazał, że o tym będzie informować prezydent i minister Małgorzata Paprocka.
"Myślę, że to będzie zrobione bardzo sprawnie. Nie ma takiego planu i zamierzenia, by sztucznie cokolwiek przeciągać" - zapewnił.
Na pytanie, jak będzie wyglądała współpraca prezydenta, jeśli rząd stworzy Donald Tusk, Mastalerek zaznaczył, że ręka prezydenta Andrzeja Dudy będzie zawsze wyciągnięta, co nie oznacza, że w sprawach, w których ma inne zdanie i w których złożył obietnice swoim wyborcom, będzie te obietnice łamał.
W poniedziałkowym orędziu prezydent wskazał, że jeżeli misja przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości się nie powiedzie, wówczas w kolejnym kroku to Sejm wybierze kandydata na premiera, a on niezwłocznie powoła go na to stanowisko. "Wszystkie konstytucyjne zasady i terminy zostaną dochowane" - dodał.
Podkreślił też, że zależy mu na dobrej współpracy z nowym parlamentem i Radą Ministrów - niezależnie od tego jaka ostatecznie wyłoniona zostanie większość parlamentarna i kto utworzy rząd.
"Powierzenie Markowi Sawickiemu funkcji marszałka seniora to dobry gest prezydenta"
Prezydent Andrzej Duda zdecydował, że funkcję marszałka seniora posłowi powierzy Markowi Sawickiemu z PSL.
"Z jednej strony zwycięzca dostaje misję tworzenia rządu, z drugiej strony polityk Trzeciej Drogi, formacji, która obiecywała, że będzie tą trzecią drogą, dostaje funkcję marszałka seniora" - powiedział Mastalerek.
Mastalerek zaznaczył, że Marek Sawicki jest politykiem umiarkowanym, potrafiącym rozmawiać ze wszystkimi. "To jest dobry gest prezydenta" - dodał.
Na pytanie, czy ten gest ma na celu budowanie w przyszłości przez prezydenta koalicji polskich spraw, szef Gabinetu Prezydenta przyznał, że jest to oczywiste, że prezydent będzie chciał budować koalicję polskich spraw, która nie musi oznaczać koalicji rządowej.
"Może, ale nie musi, bo bezpieczeństwo, bezpieczeństwo energetyczne, atom, transformacja energetyczna czy wiele spraw społecznych mogą być takimi sprawami, wokół których buduje się szerszą koalicję, zarówno w parlamencie, jak i z samorządowcami, z ludźmi zaangażowanymi" - powiedział Mastalerek.
Dodał, że nie sądzi, by lider PO Donald Tusk chciałby się pod koalicją polskich spraw podpisać.
"Wiele spraw, o których mówił prezydent, jest na kursie kolizyjnym z zapowiedziami Tuska, ale na pewno prezydent będzie o te polskie sprawy walczył, zabiegał, by jak najszerszą koalicję wokół ważnych polskich spraw budować czy w Sejmie, czy poza parlamentem" - zaznaczył Mastalerek. (PAP)
kw/