Marcin Mastalerek: prezydent wskazał obszary współdziałania z rządem. Nie było żadnych przytyków, złośliwości

2023-10-25 08:42 aktualizacja: 2023-10-25, 11:54
Marcin Mastalerek, Fot. PAP/Radek Pietruszka
Marcin Mastalerek, Fot. PAP/Radek Pietruszka
Prezydent bardzo poważnie podchodzi do konsultacji, chce wysłuchać wszystkich stron - powiedział szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek w TVN24. "Doradzałbym PiS, aby stanąć w prawdzie, wyciągnąć prawdziwe wnioski, a nie takie, które mają służyć rozgrywkom frakcyjnym, zmienić się i bardzo mocno ruszać do przodu" - dodał.

Od wtorku w Pałacu Prezydenckim odbywają się konsultacje prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami komitetów wyborczych. We wtorek prezydent rozmawiał z politykami PiS oraz KO, na środę zaplanowano spotkania z Trzecią Drogą, z Nową Lewicą oraz z Konfederacją.

Marcin Mastalerek został zapytany czy prezydent Andrzej Duda usłyszał wczoraj coś, co przesądza o tym, jaki będzie jego pierwszy konstytucyjny krok w procesie powoływania rządu.

"Nie. Prezydent wczoraj usłyszał, że Prawo i Sprawiedliwość ma kandydata na premiera i zostało wskazane, że jest upoważnienie dla premiera Mateusza Morawieckiego, żeby był kandydatem oraz że jest wola tworzenia rządu. Usłyszał to samo od przewodniczącego Koalicji Obywatelskiej Donalda Tuska, że jest kandydatem Koalicji Obywatelskiej na premiera. Dziś prezydent zada pytania kolejnym trzem komitetom, czy mają swojego kandydata na premiera" – podkreślił.

"Prezydent wedle mojej wiedzy nie podjął jeszcze decyzji" - dodał Mastalerek.

"Bardzo poważnie podchodzi do tych konsultacji, chce wysłuchać wszystkich stron, ponieważ doskonale wie, że mówienie w mediach to jedna sprawa, a rzeczywistość to zupełnie co innego" – wskazał.

Dopytywany, czy Mateusz Morawiecki, czy Donald Tusk wydał się prezydentowi bardziej przekonujący, szef gabinetu prezydenta powiedział, że "obaj byli przekonujący i obaj wierzyli w siebie".

"Premier Morawiecki jest przekonany, że jest w stanie przekonać część posłów do poparcia rządu" - zaznaczył.

"Prezydent usłyszał, że ma on pewien plan, pomysł i prowadzi rozmowy. Premier wskazał grupy parlamentarzystów, z którymi rozmawiał" - zaznaczył prezydencki minister.

Kogo Prawo i Sprawiedliwość wskaże jako kandydata na prezydenta?

"Wielu ambitnych ludzi jest w polityce. Nie chcę nikomu zabierać marzeń, ale mówiłem to wielokrotnie, że nigdy już się w najbliższej przewidywalnej przyszłości nie trafi obozowi Zjednoczonej Prawicy czy obozowi konserwatywnemu człowiek tak zdolny i utalentowany jak prezydent Duda. I jednym z powodów porażki w 2023 roku było niedocenianie zwycięstwa Andrzeja Dudy w 2015 i 2020 roku i wciąganie złych wniosków" - powiedział.

Dopytywany, czy "Mateusz Morawiecki nie jest tak zdolną postacią jak Andrzej Duda", Mastalerek ocenił, że "w przestrzeni prowadzenia kampanii wyborczej i przestraszni komunikowania się ze społeczeństwem, oczywiście nie jest tak zdolny jak prezydent Duda".

Brak prezesa PiS w Pałacu Prezydenckim

Szef gabinetu prezydenta RP został także zapytany, dlaczego prezes PiS Jarosław Kaczyński nie był obecny we wtorek w Pałacu Prezydenckim.

"Odebrałem to jako wzmocnienie premiera Morawieckiego. Przyszedł i powiedział bardzo wyraźnie, że ma od Zjednoczonej Prawicy i premiera Kaczyńskiego mandat" - zaznaczył Mastalerek. "Przyszedł też szef klubu (PiS), bardzo ważna postać. Przyjście samego Morawieckiego to wzmocnienie jego pozycji i pokazanie pewnej podmiotowości" - dodał.

A czy brak Kaczyńskiego nie jest gestem wobec prezydenta, że parę dni temu wysyłał prezesa PiS na emeryturę?

"Nawet przez myśl mi to nie przeszło. Premier Kaczyński jest tyle lat w polityce, jest tak doświadczonym politykiem, że nie mógłby przedkładać jakiś spraw interpersonalnych".

Zaznaczył także, że "dużo bardzo szanuje premiera Kaczyńskiego niż wielu jego akolitów i potakiwaczy". Jak dodał, "szacunek rozumiem jako mówienie tego, co się myśli i przedstawianie swojego zdania". "Nie boję się i nigdy się nie bałem mówić tego co chce" - podkreślił Mastalerek.

"Nigdy nie byłem 'PiSologiem'. Nie byłem człowiekiem, który chodził i obrażał Prawo i Sprawiedliwość. Wręcz w drugą stronę. Jeżeli chodziłem do mediów, to starałem się im podpowiedzieć, alarmować. I robiłem to jako człowiek, który na nich głosuje, zawsze był blisko tej formacji, już na studiach zapiałem się do młodzieżówki i do Prawa i Sprawiedliwości" – mówił szef gabinetu prezydenta RP.

Mastalerek został także zapytany, czy Jarosław Kaczyński jest winny porażki PiS w wyborach.

"Myślę, że wszyscy, którzy są w obozie (Zjednoczonej Prawicy), mają jakąś skalę odpowiedzialności, ale to prezes Kaczyński brał na siebie odpowiedzialność. Bo jeżeli zwyciężamy, to dzięki liderowi. A jeżeli przegrywamy, to też przez lidera. Taka jest demokracja" - odparł.

Dopytywany, co zatem Prawo i Sprawiedliwość powinno zrobić, aby marzyć o powrocie do władzy za cztery lata, Mastalerek powiedział, że "w PiS często mówiło się, aby stanąć w prawdzie".

"Ja bym doradzał, aby stanąć w prawdzie, wyciągnąć prawdziwe wnioski, a nie takie, które mają służyć rozgrywkom frakcyjnym, zmienić się i bardzo mocno ruszać do przodu. Świat się zmienia, społeczeństwo się zmienia i partie muszą się zmieniać" – podkreślił Mastalerek.

"To nie jest tak, że kampania wyborcza może wszystko odwrócić. To było naprawdę osiem bardzo dobrych lat. Nie ustrzegli się jednak od błędów. Dla mnie największym błędem od pewnego momentu to niestety u niektóry ludzi grzech pychy i to pogłębiało pewne sprawy. Różne błędy były popełnianie, trzeba wyciągnąć wnioski, zmienić się i działać" - wyjaśnił.

Możliwa współpraca na linii Duda - Tusk?

Mastalerek został także zapytany o "przebieg rozmowy prezydenta z Donaldem Tuskiem i czy była to kurtuazyjna wymiana powyborczych zdań czy polityczne negocjacje o warunkach kohabitacji".

"To nie była kurtuazyjna wymiana powyborczych zdań, ale bardzo dobra, merytoryczna rozmowa w dobrej atmosferze" - podkreślił.

"Prezydent wskazał obszary współdziałania z rządem, to samo zresztą zrobił podczas spotkania z premierem Morawieckim i marszałkiem Ryszardem Terleckim. Podstawił także pewne czerwone linie, mówiąc że zbrojenie armii jest sprawą niezwykle istotną, że atom jest bardzo ważny" - mówił minister.

Podkreślił także, że "nie było żadnych przytyków, złośliwości".

"Pamiętajmy, że prezydent Duda i przewodniczący Tusk są bardzo doświadczonymi politykami i dobrze wiedzą, że kampania to jedno, a później życie i praca dla Polski to drugie" - dodał.

Wskazał, że "prezydentowi dzisiaj zależy na spokoju i zgodzie". Zaznaczył jednak, że "bezsprzecznie to są politycy i zupełnie rożnych poglądach, mają różne wizje Polski".

"Jeżeli byłaby taka koabitacja, to nie będzie z punktu widzenia programowego prosta i łatwa. Ale mogę zaręczyć, że ze strony prezydenta będzie merytoryczna, spokojna, kulturalna" - powiedział.(PAP)

Autorka: Anna Kruszyńska

kw/