Marek Balicki o tabletce "dzień po": konsultacja w aptece to świadczenie zdrowotne [STUDIO PAP]

2024-04-12 10:51 aktualizacja: 2024-04-12, 16:42
Były minister zdrowia Marek Balicki przed siedzibą Polskiej Agencji Prasowej w Warszawie, fot. PAP/Albert Zawada
Były minister zdrowia Marek Balicki przed siedzibą Polskiej Agencji Prasowej w Warszawie, fot. PAP/Albert Zawada
Konsultacja w aptece dotycząca tabletki "dzień po" jest świadczeniem zdrowotnym, co oznacza, że jeśli będą z niej chciały skorzystać osoby niepełnoletnie, to niezbędna będzie obecność i zgoda rodzica – powiedział w Studiu PAP b. minister zdrowia Marek Balicki, odnosząc się do proponowanych przez MZ rozwiązań.

Od 1 maja ma zacząć obowiązywać rozporządzenie ministra zdrowia, które zakłada dostępność antykoncepcji awaryjnej, tzw. tabletki dzień po dla osób powyżej 15 lat, po przeprowadzeniu stosownego wywiadu. Projekt trafił w środę do konsultacji publicznych. Wcześniej, 29 marca, prezydent Andrzej Duda zawetował nowelizację Prawa farmaceutycznego, która umożliwiała dostęp bez recepty do tabletki "dzień po" dla osób powyżej 15 lat. Decyzję uzasadnił "poszanowaniem konstytucyjnych praw i standardu ochrony zdrowia dzieci".

Balicki w piątek w Studiu PAP, odnosząc się do rozporządzenia ministra zdrowia, powiedział, że proponowana konsultacja w aptece jest świadczeniem zdrowotnym, a nie usługą farmaceutyczną, dlatego w przypadku osób niepełnoletnich obecność i zgoda rodzica byłaby niezbędna. Dodał, że według proponowanych przepisów "farmaceuta ma obowiązek zweryfikowania, czy kobieta, która się zgłasza po pigułkę, jest objęta prawem do świadczeń zdrowotnych".

Były minister zdrowia ocenił, że wprowadzanie na dłuższą metę takich rozwiązań "boczną furtką" jest "psuciem państwa". Dodał, że jeśli z wypowiedzi prezydenckich ministrów wynika, że prezydent Andrzej Duda mógłby podpisać nowelizację przepisów, gdyby nie obejmowały one osób poniżej 18 lat, to w pierwszej kolejności należałoby skorzystać z takiej możliwości, a następnie pracować nad ułatwieniem "otrzymania recepty czy świadczenia dla osób młodszych".

"Polskie prawo aborcyjne jest anachroniczne"

Polskie prawo aborcyjne jest anachroniczne. Ponadto już istniejące przesłanki do terminacji ciąży można stosować bardzo szeroko, jednak nie wykorzystuje się tej możliwości – powiedział w piątek w Studiu PAP były minister zdrowia Marek Balicki.

W piątek w popołudniowym bloku głosowań posłowie zdecydują o losie czterech projektów ustaw ws. aborcji. Dwa z nich złożyła Lewica, a po jednym Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga – PSL i Polska 2050. Dzień wcześniej w Sejmie odbyła się ponad sześciogodzinna debata nad tymi projektami.

Balicki w dniu głosowań w Studiu PAP powiedział, że "polskie prawo aborcyjne jest anachroniczne", szczególnie biorąc pod uwagę, że będąc w strefie Schengen, Polki mogą skorzystać z możliwości przerwania ciąży w wielu innych krajach. Zauważył przy tym, że dziś istniejące w prawie przesłanki "można stosować bardzo szeroko".

Były minister zdrowia zwrócił uwagę na przykłady Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii. Zmiana w tych krajach zaczęła się od tego, że lekarze szeroko interpretowali już istniejące tam przesłanki do przerywania ciąży. "U nas praktycznie ta przesłanka zagrożenia dla zdrowia nie jest stosowana" – dodał.

Balicki przypomniał, że gdy w 1998 r. był posłem sprawozdawcą nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny zmieniono zapis, mówiący o "zagrożeniu dla życia i poważnym zagrożeniu dla zdrowia", wykreślając słowo "poważne". Podkreślił, że dziś zdrowie rozumie się nie tylko jako zdrowie somatyczne, ale także psychiczne. W jego ocenie niezależnie od przyjętej definicji zdrowia, przesłanki, które są wymienione w ustawie, można stosować bardzo szeroko.

"Zmieńmy prawo, ale również wykorzystujmy te możliwości, które są. Jeśli mamy większość samorządów w dużych miastach, wielkich miastach, w których rządzą prezydenci Platformy Obywatelskiej, spytajmy ich, dlaczego w ich placówkach opieki zdrowotnej nie jest przestrzegana ta przesłanka do przerwania ciąży w przypadku zagrożenia zdrowia kobiety. Zapytajmy prezydenta Trzaskowskiego" – powiedział.

Były minister zdrowia powiedział, że z proponowanych projektów ustaw najbliższe jest mu rozwiązanie, "które jest europejskim mainstreamem", czyli możliwość przerywania ciąży do 12. tygodnia na podstawie oświadczenia kobiety oraz po 12. tygodniu w razie zagrożenia dla zdrowia i życia kobiety; ciąży będącej wynikiem czynu zabronionego czy też w przypadku stwierdzenia ciężkich wad rozwojowych płodu.

W piątkowym głosowaniu posłowie zdecydują o dalszym procedowaniu projektów w zapowiadanej przez marszałka Sejmu Szymona Hołowni nadzwyczajnej komisji ds. rozpatrywania wszystkich projektów ustaw dotyczących aborcji.

Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy antyaborcyjne zostały zmienione po wyroku TK z października 2020 r. Wcześniej ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji także w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tę przesłankę do przerwania ciąży TK uznał za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju. (PAP)

 

Autor: Adrian Kowarzyk

sma/