W Sejmie premier Donald Tusk powiedział, że nieprzypadkowo umówił się z prezydentem Andrzejem Dudą, że zaprzysiężenie rządu odbędzie się wcześnie. "Także po to, żebym przed wyjazdem do Brukseli zdążył jeszcze nie tylko z ministrami udać się do naszych nowych miejsc pracy, ale także, żeby porozmawiać w gronie Kolegium ds. Służb Specjalnych o decyzjach, które chcemy podjąć i podejmiemy natychmiast" - zapowiedział Tusk.
Podkreślił, że "natura tych spraw wymaga dyskrecji". "Ale spodziewajcie się państwo decyzji masywnych, szybkich i jednoznacznych" - oświadczył.
Biernacki - nowo wybrany wiceszef komisji ds. służb specjalnych - powiedział, że na Kolegium ds. Służb Specjalnych i na nim będą podjęte ważne decyzje. "Służby są newralgiczne, ponieważ muszą zacząć po kolei, tak jak "wirówki", nie dziwię się, że premier nie ma zaufania do służb, będzie chciał, żeby te osoby były prawdopodobnie inne i żeby ten mechanizm sprawdzania kandydatów odbywał się już pod innym kierownictwem" - powiedział Biernacki.
Nie chciał mówić o szczegółach ewentualnych decyzji. "Będzie decyzja, opinia Kolegium, będą opinie prawdopodobnie do zmiany szefów, tak można się już spodziewać, będzie opinia komisji i później będziemy czekali na opinię prezydenta i dochodzi do tej zmiany" - powiedział Biernacki.
Przypomniał, że sam nie wybiera się do rządu, choć - jak mówił - będzie wspierał prace organizacyjne.
Ocenił też, że expose Tuska zawierało "to wszystko, czego można było się spodziewać". "Dla mnie najważniejsze jest to, że premier zobowiązał się, że będzie co miesiąc składał rachunek na jakimś spotkaniu, nie będzie uciekał od trudnych tematów, to jest ważne, żeby nie oderwać się od rzeczywistości" - powiedział Biernacki.(PAP)
autor: Daria Kania
ep/