W ten sposób Błaszczak odniósł się w sobotę na platformie X do piątkowych słów marszałka Sejmu.
Hołownia - pytany podczas piątkowej konferencji prasowej w Białymstoku, jakie kroki należy podjąć, by zapobiec skutkom kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej - mówił m.in., że musi zostać stworzony realny system ochrony granicy Rzeczpospolitej, "bo ta granica musi być szczelna i bezpieczna". Jak wskazywał, "na granicę trafiają matki z dziećmi, dramatycznie chore osoby, osoby starsze, z krajów, w których rzeczywiście trwają prześladowania, ale trafiają również migranci zarobkowi z krajów, w których nie trwa wojna". "Państwo polskie musi być w stanie rozróżnić sytuację jednych i drugich" - zaznaczył Hołownia.
Podkreślił też, że "pragmatyzm nie wyklucza humanitaryzmu. Bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa". "Mówiliśmy o tym przez trzy lata naszej drogi do Sejmu i nadal stoimy dokładnie na tym stanowisku. 'Pushbacki' muszą zostać zakończone, są nielegalne i niehumanitarne" – dodał marszałek Sejmu.
Do słów Hołowni odniósł się w sobotę wieczorem na platformie X szef MON Mariusz Błaszczak. "Zaraz potem jak Marszałek Hołownia uzdrowi sytuację na granicy, zabierze się za stworzenie systemu, który sprawi, że na świecie zapanuje pokój i szczęście. A na poważnie - marszałek nie ma pojęcia o tym, co tam się dzieje oraz z jakim zagrożeniem ze strony nielegalnych migrantów i służb białoruskich mierzą się nasi żołnierze i funkcjonariusze" - napisał minister obrony narodowej.
Według niego, "jakiekolwiek ustępstwo w obronie granicy oznacza powtórkę z Lampedusy w Polsce oraz tryumf (Władimira) Putina i (Alaksandra) Łukaszenki".(PAP)
kgr/