Marszałek Hołownia: nowe pokolenia Polaków i Litwinów rozstrzygną zadawnione problemy

2024-02-07 09:23 aktualizacja: 2024-02-07, 11:08
Szymon Hołownia, fot. PAP/Leszek Szymański
Szymon Hołownia, fot. PAP/Leszek Szymański
Marszałek Sejmu RP Szymon Hołownia wyraził przekonanie, że przychodzą nowe pokolenia, które będą w stanie rozstrzygnąć zadawnione problemy w stosunkach polsko-litewskich. Hołownia w poniedziałek i wtorek przebywał z wizytą na Litwie.

„Nowe pokolenie Polaków i nowe pokolenie Litwinów, które opierając się oczywiście na tym, co wypracowało pokolenie naszych przodków (…) będzie w stanie - być może właśnie dlatego, że ma już optykę zakorzenioną w trochę innej rzeczywistości i patrzy w stronę roku 2050 - rozwiązać te rzeczy, które wydawały się być nie do rozwiązania i pójść dalej z rzeczami, które są wspólne dla nas” – powiedział Hołownia w wyemitowanym w środę wywiadzie dla polskiej rozgłośni w Wilnie, Radio Znad Wilii.

Bardzo bym chciał, żebyśmy pokazali, ja, pani przewodnicząca (litewskiego parlamentu) Viktorija Czmilyte-Nielsen (…), że przychodzi nowe pokolenie” - dodał.

Marszałek podkreślił, że „musimy rozwiązać kwestię pisowni polskich nazwisk na Litwie, musimy rozwiązać kwestię z dostępem polskich dzieci do szkół na Litwie, bo mamy natychmiast, zaraz do rozwiązania problemy związane z bezpieczeństwem fizycznym naszych obu narodów”. „Energii, siły powinno wystarczyć na spory przede wszystkim w tej materii. Tego oczekują od nas ludzie” – zaznaczył.

Hołownia przyznał jednak, że najbliższy rok, będący maratonem wyborczym w obu krajach, nie jest najlepszym do rozstrzygnięcia spornych kwestii. „Bardzo ciężko jest prowadzić racjonalną politykę w roku wyborczym” - wyjaśnił.

Na Litwie w maju odbędą się wybory prezydenckie, następnie do Parlamentu Europejskiego, a w październiku parlamentarne. W Polsce przewidziane są wybory samorządowe i do PE.

To nie jest łatwy czas" – ocenił marszałek. Dodał jednak, że w wyniku rozmów z litewskimi przywódcami „wnoszę po pierwsze szczere przekonanie, że po tamtej stronie jest gotowość do tego, żeby ktoś się tymi problemami zajął i realnie próbował je rozwiązać”.

To nie będzie za dotknięciem magicznej różdżki, to się nie stanie w pięć minut, ale jest jasna deklaracja (…). Jest pewna mapa drogowa, (…) jest jakiś pomysł na to” – ocenił Hołownia.

"Musimy pokazać ludziom, że to ich interes"

Odnosząc się sytuacji wewnętrznej w Polsce, powiedział: „Ten bałagan, ten potworny chaos, który został zrobiony przez ostatnich osiem lat (w sądownictwie), nie zostanie naprawiony w miesiąc, ani w pół roku. To nam zajmie lata, tylko my musimy mieć do tego przekonanie, cierpliwość, a przede wszystkim pokazywać ludziom, że to jest ich interes”.

Hołownia nie wykluczył startu w wyborach prezydenckich. „To możliwe, ale nie podjąłem jeszcze decyzji” – powiedział.

W rozmowie z Radiem Znad Wilii, marszałek przypomniał, że jego pradziadkowie i babcia mieszkali w Wilnie i że podczas wizyty modlił się przed ikoną Matki Boskiej Ostrobramskiej, „przed którą moja babcia otrzymywała pierwszą komunię”, co było „bardzo poruszające przeżycie”.

Ja nie roszczę sobie żadnych pretensji, ja nie mam żadnych uwag, natomiast ja tu (w Wilnie) się czuję jak w domu i tego się nie da ubrać w słowa” – powiedział Hołownia.

Wizyta na Litwie była pierwszą oficjalną zagraniczną wizytą Hołowni jako marszałka Sejmu. W poniedziałek spotkał się z przewodnicząca litewskiego Sejmu, prezydentem Gitanasem Nausedą, premier Ingridą Szimonyte oraz z Polakami mieszkającymi na Litwie. We wtorek odbyło się spotkanie marszałka ze studentami Uniwersytetu Wileńskiego.

Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)

nl/