"To już jest w dyspozycji komisji. To nie jest kwestia, którą powinien zajmować się marszałek Sejmu. Skierowałem ten apel do właściwego organu, czyli do komisji, która może powołać Zbigniewa Ziobro na świadka" - powiedział Hołownia w TVP Info.
Przed tygodniem o liście Ziobry do Hołowni napisało "Do Rzeczy". Ziobro, który informował wcześniej, że przechodzi leczenie w związku ze zdiagnozowanym u niego nowotworem, zawnioskował w liście o powołanie biegłych lekarzy, którzy wydaliby opinię o jego stanie zdrowia i terminie, kiedy mógłby być przesłuchany przed komisjami śledczymi.
"Rozumiem, że pan Ziobro znajduje się w bardzo trudnej osobistej sytuacji, natomiast nie zmienia to oczywiście mojego oglądu całej tej sprawy" - zaznaczył marszałek Sejmu.
Hołownia przyznał, że "Ziobro, jako poseł, przedstawia usprawiedliwienia swojej nieobecności na posiedzeniach Sejmu i głosowaniach". "Rozpatruje je wicemarszałek Piotr Zgorzelski, którego do tego upoważniłem. Do tej pory nie zgłaszał mi jakichś podejrzeń, co do tego, że te usprawiedliwienia mogą być nieprawdziwe. Zresztą zdaje się, że co do stanu zdrowia Zbigniewa Ziobro wątpliwości raczej mieć nie można" - ocenił.
Dlatego, według Hołowni, zapewne "dokumentacja medyczna jest na tyle obfita, że wystarczy ją przedstawić, aby to komisja sama zapoznała się ze stanem faktycznym, żeby nikt nie miał żadnych wątpliwości i żeby to nie opierało się na wpisach emocjonalnych na twitterze, tylko na dokumentacji medycznej". "Komisja na pewno wtedy sama będzie wiedziała doskonale, co robić. Jeśli Ziobro dołączy do tej całej dokumentacji opinię biegłego lekarza, która będzie jasno wskazywała, czy może zeznawać, czy nie, to ona oczywiście też zostanie wzięta pod uwagę" - mówił marszałek Sejmu.
"Zwracam jednak uwagę na to, że Ziobro ostatnio udzielał wywiadów, stawał przed kamerami, więc pojawia się tu pewna sprzeczność. W momencie, gdy ktoś jest obłożnie chory i niezdolny do komunikowania się ze światem, choćby za pośrednictwem mediów, jestem w stanie zrozumieć, że nie jest też w stanie stawić się przed komisją śledczą" - zastrzegł Hołownia.
Jak dodał, jeśli natomiast "w czasie wywiadów udzielanych mediom informuje, że nie będzie w stanie być przesłuchiwany, to rodzą się pytania".
"Nie mam wątpliwości, co do bardzo poważnego stanu zdrowia Zbigniewa Ziobro i serdecznie mu po ludzku i jego rodzinie tego stanu zdrowia współczuję. To jest jedno. A drugim jest to, co Ziobro i jego koledzy oraz podwładni przez osiem lat robili w państwie i do czego doprowadzili system wymiaru sprawiedliwości, finanse publiczne i nasze zaufanie do państwa. To bezwzględnie powinno być rozliczone, ale na pewno zgodnie ze standardami i w sposób humanitarny" - podsumował marszałek Hołownia.
Wcześniej rzeczniczka marszałka Sejmu Katarzyna Karpa-Świderek mówiła, że list Ziobry do marszałka Hołowni wpłynął do Sejmu w zeszłym tygodniu.
Ziobro oświadczył w liście, że chce zeznawać przed sejmowymi komisjami śledczymi i - jak napisał - "wbrew kłamliwej kampanii insynuacji i pomówień" nigdy nie zamierzał uchylać się od tego obowiązku. Podkreślił, że o tym, iż chce stawić się przed komisjami śledczymi, mówił wielokrotnie, a po rozpoczęciu intensywnego leczenia onkologicznego "w sposób jednoznaczny deklarowali to posłowie Suwerennej Polski".
B. szef MS napisał, że "mimo śmiertelnej choroby stał się celem ataków i medialnej nagonki, jakoby chorobę symulował i chciał uniknąć zeznań przed komisjami śledczymi". "W moim przekonaniu festiwal manipulacji i pomówień to przemyślana i cyniczna gra moich przeciwników politycznych z kręgów premiera Donalda Tuska" - pisał Ziobro.
Poinformował, że lekarskie zaświadczenie dotyczące rozpoznania u niego choroby nowotworowej dostarczył wiele tygodni temu marszałkowi Sejmu wraz z opisem okoliczności zdiagnozowania nowotworu i wskazał "kilka uznanych w Polsce ośrodków medycznych uczestniczących w procesie diagnostycznym".
Ziobro zapewniał, że zamierza w wyczerpujący sposób przedstawić działania podejmowane przez niego jako ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego "w zakresie, w jakim pozostają w zainteresowaniu" komisji śledczych.
Z kolei w czwartek w Polsat News Ziobro powiedział, że stanie przed komisją śledczą za zgodą biegłych. "Wychodząc naprzeciw tym wszystkim, którzy stawiali zarzuty, że rzekomo coś udaję czy symuluję, wystąpiłem z wnioskiem do pana marszałka (Sejmu), by zechciał, korzystając ze swoich uprawnień koordynacyjnych, a więc z Prezydium Sejmu, zaproponować powołanie biegłych (...) specjalistów w danym zakresie, do których mają zaufanie posłowie". Biegli ci, jak mówił, mogliby się wypowiedzieć, "kiedy w sposób gwarantujący swobodę wypowiedzi" będzie mógł "w najszybszym możliwym terminie stanąć przed komisją". (PAP)
Autor: Marcin Jabłoński
kgr/