Podczas ceremonii rozdania nagród organizacji National Board of Review (NBoR), Martin Scorsese odbierał statuetkę za najlepszą reżyserię przyznaną mu za film „Czas krwawego księżyca”. Wręczającym tę nagrodę był Daniel Day-Lewis, który u Scorsese zagrał już w „Wieku niewinności” i „Gangach Nowego Jorku”. Jego pojawienie się na scenie było niespodzianką. Gwiazdor od dawna przebywa bowiem na filmowej emeryturze.
„Dziękuję ci, Danielu. Otrzymanie tego wyróżnienia z twoich rąk jest nagrodą samą w sobie. Razem nakręciliśmy dwa filmy i były to jedne z najwspanialszych doświadczeń w moim życiu. Muszę to powiedzieć: może jest jeszcze czas na nakręcenie kolejnego filmu razem? Daniel jest najlepszy” – komplementował Scorsese odbierając nagrodę dla najlepszego reżysera.
Daniel Day-Lewis przeszedł na aktorską emeryturę w 2017 roku po premierze ostatniego do tej pory filmu z jego udziałem. Była to „Nić widmo”, za rolę w której był nominowany do aktorskiego Oscara. W sumie w swojej karierze Day-Lewis był nominowany do tej nagrody sześciokrotnie, z czego trzy nominacje zamieniły się w statuetki.
Aktor nie ukrywał swojego podziwu dla Scorsese w trakcie zapowiadania go na scenie. „Byłem nastolatkiem, gdy odkryłem dzieła Martina. Swoim światłem oświetlał nieznane mi światy pulsujące niebezpieczną energią, której nie byłem w stanie się oprzeć. Były to światy tajemnicze i fascynujące. Oświetlał rozległy i piękny krajobraz tego, co jest możliwe w filmie. Jedną z największych radości i najbardziej wyczekiwanych przywilejów w moim życiu zawodowym było znalezienie się pewnego dnia u jego boku. Jestem wdzięczny NBoR za słuszne uznanie najwyższego, niepowtarzalnego kunsztu tego człowieka. Dla każdej osoby, która pracuje w tyglu wyobraźni, jest on żywym skarbem jako człowiek i filmowiec, którego kocham i szanuję” – powiedział gwiazdor.
Nie skomentował jednak możliwości powrotu do zawodu dla ewentualnej współpracy ze Scorsese. (PAP Life)
nl/