Masakra w Bangkoku. Sprawca słyszał głos, który "kazał mu strzelać" [WIDEO]

2023-10-04 16:37 aktualizacja: 2023-10-04, 17:47
Tajska policja podała, że ​​podejrzany bandyta został aresztowany, a służby ratunkowe potwierdził, że w strzelaninie zginęły co najmniej trzy osoby. Fot.  PAP/EPA/NARONG SANGNAK
Tajska policja podała, że ​​podejrzany bandyta został aresztowany, a służby ratunkowe potwierdził, że w strzelaninie zginęły co najmniej trzy osoby. Fot. PAP/EPA/NARONG SANGNAK
14-latek podejrzany o zastrzelenie dwóch osób i ranienie pięciu kolejnych w centrum handlowym w Bangkoku przeszedł załamanie psychiczne i słyszał głos, który „kazał mu strzelać” – powiedział w środę szef tajlandzkiej policji Torsak Sukvimol.

Do zdarzenia doszło we wtorek w uczęszczanym przez cudzoziemców ekskluzywnym domu towarowym Siam Paragon w centrum stolicy Tajlandii. Zginęły dwie kobiety – Chinka i Birmanka – a obrażenia odniosło kolejnych pięć osób, w tym dwie z zagranicy. Policja zatrzymała podejrzanego.

Torsak powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że policja sprawdza, czy 14-latek w przeszłości zachowywał się agresywnie. Zdaniem śledczych leczył się z powodu problemów psychicznych, w dniu strzelaniny nie wziął przepisanych leków.

„Przeszedł załamanie psychiczne i wpisuje się w profil aktywnego zabójcy” – dodał Torsak, odnosząc się do sprawców strzelanin, otwierających ogień do dużej liczby ludzi.

„Początkowo rozmawiałem z nim, żeby go uspokoić (…) wydaje się, że słyszał kogoś, kto do niego mówił, słyszał coś, jakiś odgłos, który, jak powiedział, kazał mu strzelać” – oświadczył szef policji. Jego wypowiedź przytoczyła agencja Reutera.

Śledczy ustalili również, że napastnik posługiwał się przerobionym pistoletem, który pierwotnie służył do strzelania ślepymi nabojami.

Tragedia miała miejsce w czasie, gdy nowy premier Tajlandii Srettha Thavisin stara się promować turystykę, aby wspomóc ożywienie gospodarcze po kryzysie spowodowanym pandemią COVID-19. Kluczowe w tych staraniach są zabiegi o turystów z Chin, którzy przed pandemią byli największą grupą odwiedzającą Tajlandię. We wrześniu rząd w Bangkoku umożliwił ruch bezwizowy dla Chińczyków, by przyciągnąć ich do kraju.

Według komentatorów zabiegi o masowy powrót chińskich turystów do Tajlandii mogą być jednak utrudnione z powodu wtorkowej strzelaniny, w której zginęła obywatelka Chin, i która była obszernie opisywana w azjatyckich i światowych mediach.

„To wpłynie na nastroje w turystyce i na naszą reputację. W przeszłości pojawiały się skargi na bezpieczeństwo ze strony Chin, ale (wtorkowa tragedia) to było coś nie do pomyślenia” – ocenił wiceprezes branżowej Rady Turystyki Tajlandii Somsong Sachaphimukh.

Szefowa tajlandzkiego urzędu turystycznego TAT Thapanee Kiatphaibool oceniła w rozmowie z dziennikarzami, że władze muszą „poprawić bezpieczeństwo na wszystkich obszarach dla turystów z Tajlandii i zagranicy”. Premier Srettha ogłosił we wtorek wieczorem w mediach społecznościowych, że jego rząd „wprowadzi najwyższe środki bezpieczeństwa” dla turystów.

W 2019 roku wśród rekordowych 39,9 mln turystów, którzy odwiedzili Tajlandię, 11 mln przybyło z Chin. W bieżącym roku do Tajlandii przyjechało jak dotąd 20 mln zagranicznych turystów, a celem rządu na cały rok jest 29 mln.

W Tajlandii rzadko dochodzi do masowych zabójstw, ale przestępczość z użyciem broni palnej jest stosunkowo powszechna. Obowiązują wprawdzie restrykcyjne przepisy dotyczące posiadania broni, ale jest ona często szmuglowana z zagranicy lub nielegalnie przerabiana.(PAP)

gn/

TEMATY: