Mateusz Morawiecki: chcę wszystkich zaprosić do koalicji polskich spraw [NASZE WIDEO]

2023-11-13 14:06 aktualizacja: 2023-11-13, 21:40
Mateusz Morawiecki, Fot. PAP/	Radek Pietruszka
Mateusz Morawiecki, Fot. PAP/ Radek Pietruszka
Wszyscy ślubowaliśmy strzec suwerenności Polski, więc jest to naszym poselskim zobowiązaniem - podkreślał w Sejmie premier Mateusz Morawiecki po tym, jak złożył dymisję rządu na ręce marszałka Seniora Marka Sawickiego. Zaapelował również do parlamentarzystów, by wspólnie stworzyć "koalicję polskich spraw".

Premier Mateusz Morawiecki złożył w poniedziałek w Sejmie dymisję rządu na ręce marszałka Seniora Marka Sawickiego.

Podkreślił, że zamierza przedstawić "krótką panoramę ostatnich czterech lat" - tego, co udało się zrobić i na co należy zwrócić szczególną uwagę.

"Przed chwilą wszyscy ślubowaliśmy uroczyście wobec narodu strzec suwerenności i niech te słowa przyświecają nam szczególnie w najbliższym czasie, ponieważ zdajemy sobie na pewno doskonale sprawę z tego, jak wielkie wyzwania ten najbliższy czas będzie przynosił" - powiedział.

Morawiecki przypomniał, że dwa dni temu Polacy świętowali 105 rocznicę odzyskania niepodległości.

"I takie wielkie, wspaniałe nasze święto zobowiązuje. Ono mówi o tym, że o niepodległość trzeba dbać, trzeba ją szanować, trzeba zabiegać o nią. Trzeba czuwać nad niepodległością, nad suwerennością. Obok krótkiego podsumowania będę chciał powiedzieć parę zdań na ten jakże kluczowy temat. Wszyscy ślubowaliśmy właśnie tej suwerenności strzec, a więc jest to naszym poselskim zobowiązaniem" - powiedział premier. 

Morawiecki: dołożyliśmy cegiełkę do tego, żeby poprawić struktury państwa

Morawiecki podkreślił, że pierwszym wspólnym mianownikiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy, "czymś zupełnie wyjątkowym, była wiarygodność realizacji zapowiedzi, które wcześniej obiecywaliśmy wyborcom".

"To wprawdzie powinno być cos oczywistego, ale nie było to powszechnie stosowaną walutą polityczną. Dlatego chcę podkreślić wagę tego z punktu widzenia tego, co udało się zrealizować, ale także programu na przyszłość" - mówił.

Morawiecki podziękował prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że zapowiedział, że będzie chciał desygnować go na Prezesa Rady Ministrów.

"I właśnie w oparciu o te nasze zobowiązania będę chciał również nakłonić wysoką izbę do tego, aby poparła mnie w funkcji, która została mi powierzona" - zaznaczył.

Dodał, że drugim wspólnym mianownikiem rządów Zjednoczonej Prawicy była naprawa państwa i naprawa finansów publicznych.

"Myślę, że patrząc na nowożytną historię Polski, możemy powiedzieć, że to jest historia wielkiego narodu, ale słabego państwa, przez ostatnie setki lat - to mam przede wszystkim na myśli i to, że dołożyliśmy jako PiS cegiełkę do tego, żeby poprawić struktury państwa, zwłaszcza niewydolne struktury finansów publicznych" - podkreślił.

"Chcę wszystkich zaprosić do koalicji polskich spraw"

"Drodzy parlamentarzyści, drodzy rodacy, mamy oczywiście teraz przed sobą okres tworzenia rządu i chcę wszystkich zaprosić do takiej właśnie koalicji, o jakiej mówił pan prezydent - koalicji polskich spraw" - powiedział Morawiecki.

Zaznaczył, że ta koalicja ma dbać o sprawy społeczne, o sprawy bezpieczeństwa, bezpieczeństwa narodowego, o sprawy suwerenności, ale także "o wielkie projekty, które rozpoczęliśmy i od ciągłości realizacji których zależy przyszłość naszej ojczyzny" - powiedział Morawiecki.

"Do takiej właśnie koalicji bardzo chciałem zaprosić. Od tego, w jaki sposób poprowadzimy nasze polskie sprawy, zależeć będzie przyszłość naszej ojczyzny" - podkreślił Morawiecki.

Morawiecki: choć różnimy się w wielu sprawach, często nie zauważamy, że są tematy, które nas jednoczą

"Jesteśmy i będziemy członkiem Unii Europejskiej. Jesteśmy państwem, które bardzo mocno zaznacza swoją obecność na poziomie Unii Europejskiej, bo bronimy polskich interesów; nie chcemy poklepywania po plecach, tylko bronimy naszych interesów i dlatego, choć różnimy się w wielu sprawach, często nie zauważamy jednak, że są chyba tematy, które nas jednoczą. Mam przynajmniej taką nadzieję" - powiedział premier Morawiecki.

"Myślę, że to może być właśnie taki dekalog polskich spraw. Najważniejszych dla utrzymania naszej szybkiej ścieżki rozwoju, naszego doganiania tych najbogatszych, bo dogoniliśmy ich w ostatnich ośmiu latach bardzo szybko. Dziś to już jest około 80 procent średniej unijnej liczonej PKB na głowę mieszkańca w sile nabywczej pieniądza, ale 86 procent doliczając do tego naszą politykę społeczną, jesteśmy na poziomie Hiszpanii" - mówił.

"Ten dekalog polskich spraw niech będzie taką podstawą do współpracy, bo Polacy przecież w tych wyborach postawili na równowagę. Polacy nie chcą żadnej zemsty, wojny polsko-polskiej. Polacy chcą, abyśmy odstawili te dawne waśnie do lamusa i żebyśmy postarali się zbudować rząd, można powiedzieć to dawne sformułowanie, ponad podziałami, można powiedzieć nawet ponadpartyjny w jakimś stopniu" - zaapelował.

Morawiecki zaznaczył, że jest to potrzebne ze względu na szczególny czas i zagrożenia za wschodnią granicą oraz zagrożenia "dotyczące naszej suwerenności". "Dlatego chciałbym zaprosić tutaj wszystkich, którzy będą budowali większość parlamentarną, aby budowali mój rząd, który będę starał się tworzyć" - dodał. 

"To jest gra o suwerenność, gra o polską niepodległość"

Morawiecki odnosił się do możliwych zmian w traktatach Unii Europejskich.

Jak mówił, zmiany te będą groziły tym, że "dzisiaj nam zablokują rozwój poprzez to, że gdzieś znalezione zostanie siedlisko ślimaków czy minogów".

"To jest rzeczywistość, zapytajcie samorządowców" - zastrzegł.

Dodał, że "będzie to rzeczywistość zupełnie niezależna od nas". Jego zdaniem również wiek emerytalny będzie mógł zostać podniesiony do 67. roku życia.

"To również polityka zagraniczna, poprawki 55-58 - zwracam na to uwagę - polityka obronna, poprawki 59-70. Komuś może się nie spodobać to, że Polska się zbroi, ponieważ - jak już dzisiaj pojawiają się głosy na Zachodzie - prowokuje to Rosję. I mogą, w duchu dzisiaj tworzonej tam, właśnie w tych nowych traktatach, Unii Obronności, zablokować szybki plan modernizacji polskiej armii" - stwierdził Morawiecki.

"Nie wiem, czy macie świadomość państwo, że UE będzie mogła narzucić Polsce rozwiązania, które ułatwią wywożenie dzieci za granicę naszego kraju pod pretekstem współpracy sądowej. Do tej pory obowiązywała jednomyślność, mogliśmy zablokować taka regulację. W przypadku, gdy nowe reguły traktatowe zostaną zrealizowane, nie będziemy mogli tego zrealizować" - podkreślił.

Zdaniem Morawieckiego, "to jest gra o suwerenność, to jest gra o polską niepodległość".

"Ona się będzie toczyła metodami politycznymi. Ale przez wzgląd, że ona się będzie toczyła metodami politycznymi, a nie, jak za naszą wschodnia granicą, gdzie pozbawia się niepodległości metodami wojennymi naszego sąsiada, nie znaczy, że tej niepodległości nie możemy być pozbawieni" - ocenił.

Według premiera, taką zmianę trudniej jest dostrzec. "Trudniej ją ocenić, trudniej wypatrzeć. Dlatego podałem kilka tych przykładów" - powiedział.

Morawiecki: możliwość stanowienia o sobie jest fundamentem naszej polityki

Premier Morawiecki przekonywał, że priorytetem jest dla jego "partii, także dbanie o to, aby Polska pozostała Polska, by była suwerenna, byśmy sami mogli się rządzić we własnym domu". Wyraził przekonanie, że ta idea jest droga przedstawicielom wszystkich, którzy będą chcieli stworzyć koalicję.

Podkreślił, że obawia się zagrożeń, jakie widzi w związku z "całym zestawem zagadnień, który dzisiaj idzie przez PE i za którym głosowała PO w Parlamencie Europejskim". Mówił, że wkrótce na Radzie UE ma odbyć się głosowanie w tej sprawie.

Mówił, że z tymi planami fundamentalnych zmian wiążą się konkretne poprawki w systemie stanowienia prawa - czyli, jak zaznaczył, poprawki od nr 178 do 186.

"Po wprowadzeniu tych poprawek, które teraz idą przez PE, Radę UE, konwent i potem w bardzo krótkim czasie mogą stać się rzeczywistością, będziemy całkowicie zależni od Brukseli w odniesieniu do źródeł energii, które stanowią podstawę naszego systemu energetycznego" - powiedział.

Według niego miks energetyczny jest kluczowy dla każdego z państw.

"Będziemy pozbawieni możliwości decydowania o miksie energetycznym" - oświadczył.

Przekonywał, że UE "będzie mogła praktycznie z dnia na dzień zamknąć bez naszego prawa głosu nasze kopalnie, nasze elektrownie i na przykład zaordynować, że trzeba czerpać energię elektryczną z importu".

Mówił też o poprawkach 247 i 248 które, według niego, dotyczą podatków.

"Czy zdajecie sobie sprawę, że po zmianie prawa UE będzie możliwość nałożenia nowych podatków?" - pytał. Przekonywał, że teraz "całe władztwo podatkowe przejdzie w ręce UE", co jego zdaniem oznacza, że "będzie można nałożyć każdy rodzaj podatku, wziąć go jako wspólny dochód do budżetu UE i zrealizować na tej podstawie cele, które są nam bardzo obce".

Premier o finansach publicznych

Jak powiedział Morawiecki, w Polsce obecnie są "bardzo stabilne finanse publiczne".

"Mamy też najwyższą rekordową liczbę osób pracujących - powyżej 17 mln, pomimo tych czterech egipskich plag (...), które na nas spadły" - stwierdził.

Dług publiczny - jak powiedział - urósł za czasów poprzedników PiS o 7,5 pkt proc. "I to pomimo zagarnięcia OFE - 155 mld zł - i pomimo wyprzedaży majątków w wysokości około 58 mld zł" - zauważył.

Zwracając się głównie do posłów Trzeciej Drogi, podkreślił że "w spokojniejszych czasach ci, którzy chcą być waszymi koalicjantami, doprowadzili do gwałtownego wzrostu długu".

"W naszych czasach przez osiem lat (...) dług publiczny do PKB zmalał o 3,5 punkt procentowego" - wskazał. 

"Broniliśmy Polski przed szaleństwem Zachodu ws. przymusowej relokacji"

Morawiecki w przemówieniu podsumowującym działania rządu w ostatnich latach przypomniał wyzwanie, jakie przyniósł kryzys migracyjny.

"Najpierw broniliśmy się przed tymi szaleństwami płynącymi z Zachodu, broniliśmy się w roku 2017, 2018 i 2019 na Radzie Europejskiej przed przymusem relokacji, postawiliśmy twarde weto i nie przyjęliśmy nielegalnych imigrantów" - podkreślił.

Kiedy to "szaleństwo" czasowo minęło, jak zauważył premier, pojawiło się "jeszcze poważniejsze, bardzo realne uderzenie". "Atak ze Wschodu, atak Łukaszenki na zlecenie Putina, który ściągnął w sposób sztuczny, zinstrumentalizował dziesiątki tysięcy imigrantów z Bliskiego Wschodu" - powiedział.

"Postawiliśmy mur, który miał nie powstać w trzy lata. Postawiliśmy twardą zaporę przeciw nielegalnej imigracji i ten wielki kryzys migracyjny staraliśmy się w odpowiedni sposób zmitygować, zabezpieczyć wschodnie granice Polski, ale także wschodnie granice NATO i wschodnie granice Unii Europejskiej, która bez tego byłaby narażona na gigantyczne przepływy nielegalnych imigrantów tą bezpieczną, bo lądową drogą. I to drugi wielki kryzys, przed którym przyszło nam stanąć i obronić Rzeczpospolitą, obronić naszych rodaków" - powiedział. 

Morawiecki: rząd PiS chronił Polaków

Premier ocenił, że wojna na Ukrainie jest największym zagrożeniem geopolitycznym ostatnich dziesięcioleci dla Polski, Europy, a może i świata. Wskazał, że choć obecnie wiele osób twierdzi, że przewidziało rozwój sytuacji, to warto zauważyć, że to prezydent Lech Kaczyński w 2008 roku wypowiedział prorocze słowa.

"Okrutna tragedia przerwała jego misję, a bierność Zachodu dopełniła swego i w roku 2014 nastąpiła pierwsza agresja na Ukrainę, a później w 2022 roku kolejna" – wskazał.

Morawiecki wspominał swój wyjazd m.in. z Jarosławem Kaczyńskim do Kijowa, krótko po ataku Rosji na Ukrainę.

"Ta myśl nam przyświecała, w jaki sposób zapobiec temu, aby tamte słowa o ataku na Ukrainę, na państwa bałtyckie, a potem na Polskę, nie stały się rzeczywistością" – powiedział.

Premier akcentował, że rząd PiS chronił Polaków poprzez umacnianie sojuszu z USA, rozbudowę i modernizację naszej armii.

"To właśnie program modernizacji polskiej armii doprowadził do tego, że dziś wielu komentatorów nasze plany uczynienia wojska polskiego najsilniejszą armią lądową w Europie uważa za jak najbardziej realne i jak najbardziej realistyczne" – ocenił Morawiecki.

"Potrafiliśmy obronić mocny wzrost gospodarczy Polski"

Mateusz Morawiecki podkreślił, że w czasie rządów PiS spadły na niego "cztery wielkie kryzysy".

Jako pierwszy wymienił kryzys pandemiczny spowodowany Covid-19. Jak mówił premier, kryzys ten mógł m.in. doprowadzić do gigantycznego wzrostu bezrobocia, upadłości firm i "jednocześnie do tego, aby polska gospodarka bardzo gwałtownie cofnęła się w rozwoju".

"My nie tylko obroniliśmy poprzez nasze tarcze - antykryzysową, finansową - miliony miejsc pracy, ale uratowaliśmy od bankructwa setki tysięcy firm" - powiedział Morawiecki.

Wskazał, że w naszym kraju nie dochodziło do selekcji pacjentów, co miało miejsce we Włoszech, Hiszpanii, Francji - krajach o wiele bogatszych.

Szef rządu podkreślił, że Polska, nie tylko nie cofnęła się w rozwoju, ale zanotowała również wzrost PKB.

"Od 2019 do końca 2023 r. (...) wzrost gospodarczy to 11 proc. Jeden z absolutnie najwyższych w Unii Europejskiej, a w krajach OECD dla porównania nasi zachodni sąsiedzi i południowi - Czesi, to wzrost przez te cztery lata pół punktu procentowego, strefa euro to wzrost o 3 punkty procentowe przez te cztery lata" - powiedział.

"Potrafiliśmy obronić mocny wzrost gospodarczy, który jest podstawą naszej polityki społecznej" - powiedział Morawiecki. 

Zaznaczył jednocześnie, że nie wszystko się udało, ale "tylko ta władza, która nic nie robi, nie popełnia błędów".

"Na pewno nie wszystko się udało i zdaje sobie z tego sprawę. Za wszystkie nasze błędy, potknięcia, za nasze niewłaściwe działania na pewno warto przeprosić" - oświadczył Morawiecki.

Przypomniał, że "w historii Polski był taki rząd - nie tak dawno temu, który niewiele robił i też popełniał błędy". "I takie osiągnięcia też się udają co poniektórym" - dodał. (PAP)

Autorzy: Agata Zbieg, Marcin Chomiuk, Adrian Kowarzyk, Katarzyna Lechowicz-Dyl, Aneta Oksiuta, Magdalena Gronek, Iga Leszczyńska, Iwona Żurek

kw/