Incydent z udziałem kapitana i największej gwiazdy Francuzów miał miejsce w poniedziałkowym meczu grupy D, w którym "Trójkolorowi" pokonali Austrię 1:0. W walce o górną piłkę uderzył twarzą w bark austriackiego obrońcy i z rozbitym nosem opuścił boisko. Od tego czasu Mbappe albo przebywał na badaniach, albo odpoczywał. 50 godzin przed pierwszym gwizdkiem w Lipsku wznowił zajęcia indywidualne, ale w specjalnym opatrunku.
Mimo urazu nowy nabytek Realu Madryt wydaje się być w doskonałym humorze, jakby nic się nie stało. Najpierw prosił kibiców o pomysły, jak miałaby wyglądać specjalna maska, w której mógłby zagrać, a ostatnio w mediach społecznościowych ogłosił: "Bez ryzyka nie ma zwycięstw".
"Mbappe między nadzieją a ostrożnością" – napisała w czwartkowym wydaniu francuska gazeta sportowa "L'Equipe".
Inne media dywagują, czy to taktyczna gra Francuzów, czy wybieg mający jeszcze bardziej wzmóc zainteresowanie piątkową konfrontacją z "Oranje". A niektórzy silą się na poetyckie i pełne patosu opisy pojawienia się na boisku zawodnika, jak m.in. dziennik "Le Parisien", który podał dokładną godzinę wejścia Mbappe na boisko w Paderborn i porównał go do pioruna, który przeszył murawę mimo świecącego słońca.
Ze sztabu reprezentacji dobiegają informacje, że sprawa występu Mbappe w piątek pozostaje otwarta i będzie się ważyć do ostatniej chwili, a sam piłkarz ponoć nie mówi "nie".
Holendrzy po raz drugi są w podobnej sytuacji, bo przed meczem z Polską sami znak zapytania stawiali przy występie Roberta Lewandowskiego, choć polska ekipa oficjalnie przekazała, że kapitan biało-czerwonych nie zagra. Teraz trenera Ronald Koeman tym bardziej musi szykować dwa warianty ustawienia przeciw wicemistrzom świata - jeden uwzględniający udział Mbappe, a drugi bez niego.
Obie drużyny rywalizowały w jednej grupie w eliminacjach Euro 2024. Oba spotkania wygrali Francuzi, a Mbappe strzelił cztery z sześciu bramek, jakie zaaplikowali "Pomarańczowym".
Media w Holandii podkreślają nie tylko jego sportową wartość, ale też wpływ na kolegów i znaczenie we francuskiej szatni, które obrazuje zdjęcie opublikowane w prasie, na którym na pierwszym planie widać Mbappe motywującego kolegów, a dopiero w tle pojawia się postać trenera Didiera Deschampsa.
Holendrzy wracają wspomnieniami do 2018 roku i spotkania Ligi Narodów, w którym pokonali w Rotterdamie Francuzów 2:0. To jedyna wygrana w ośmiu potyczkach w ostatniej dekadzie. Przypominają, że arbitrem był wtedy Anglik Anthony Taylor, który sędziował będzie również w piątek w Lipsku.
W tabeli grupy D prowadzi Holandia przed Francją - oba zespoły mają po trzy punkty, wyprzedzają Polskę i Austrię, które w piątek o godz. 18 zagrają w Berlinie. (PAP)
gn/