Oba zespoły w tegorocznym Euro zagrały w Szwajcarii już z tymi samymi przeciwnikami. Z Francją zanotowały porażki, a z Portugalią zwycięstwa. Bilans bramkowy Hiszpanki mają korzystniejszy i dlatego do awansu wystarczy im remis.
W dwóch poprzednich kolejkach turnieju najskuteczniejszymi zawodniczkami trenera Ambrosa Martina zostały Carmen Costa z 12 bramkami na 16 rzutów (2/4 karne), co daje 75 procent oraz Danila Pinto 10/16 - 63 procent. Dla porównania najlepsza Polka, Monika Kobylińska ma bilans 9/15 (60 procent).
Hiszpańskie bramkarki w rankingu turnieju zajmują dość odległe miejsca pod względem udanych interwencji. Nicole Wiggins jest 24. (29 procent; 14/49), a Nicole Morales jest klasyfikowana pozycję niżej (28 procent; 5/18). Obie rozegrały po dwa mecze w imprezie. Paulina Wdowiak w spotkaniu z Portugalią osiągnęła 37-procentową skuteczność (7/19), co zapewniło jej 11. miejsce.
"Musimy bardzo skupić się na mocnej i agresywnej obronie. W ataku musimy zachować chłodną głowę. Po prostu trzeba się wystrzec niewymuszonych błędów, które nagminnie zdarzyły się w pierwszym meczu" - powiedziała Katarzyna Kochaniak-Sala.
Rozgrywające dobrze pamięta poprzedni mecz z Hiszpankami wygrany podczas Euro 2022 (22:21). "Tam było tyle emocji. Pokazałyśmy charakter, walczyłyśmy każda za każdą. To są bardzo pozytywne wspomnienia. Teraz też będzie walka przez 60 minut" - dodała.
Warto zaznaczyć, że drużyna "Las Guerreras" przechodzi pokoleniową zmianę. Jest to efektem bardzo słabego występu na igrzyskach olimpijskich. W Paryżu Hiszpanki przegrały wszystkie pięć spotkań. Nic dziwnego, że trener Martin w składzie pozostawił z tamtego zespołu tylko sześć zawodniczek.
Obrotowa Marlena Urbańska nie lekceważy Hiszpanek, ale uważa że jest to zespół w zasięgu Polek. Duże znaczenie będzie miała dyspozycja dnia. "Każda akcja meczu w obronie, jak w ataku może zadecydować o końcowym wyniku. Interesuje nas tylko wygrana" - podkreśliła.
Będzie to 30 bezpośrednie spotkanie drużyn. Dwanaście razy triumfowały Polki, a siedemnastokrotnie z boiska w roli zwycięzcy schodziły rywalki. Ostatnia wspomniana wygrana Polek nie zapewniła jednak ekipie Arne Senstada awansu do drugiej rundy turnieju.
Początek meczu w poniedziałek o godz. 18.00. Później, bo o godz. 20.30, w "polskiej" grupie Francja, która ma już zapewniony awans, zmierzy się z Portugalią. Do dalszej fazy zakwalifikują się po dwie najlepsze ekipy z każdej grupy.(PAP)
mask/ co/ kp/