Biało-czerwonych czeka ostatni etap walki o awans na Euro 2024 w Niemczech. W półfinale swojej ścieżki barażowej podejmą znacznie niżej notowaną Estonię, a w ewentualnym finale zagrają pięć dni później na wyjeździe z lepszym z pary Walia - Finlandia.
W przypadku porażki w półfinale, spotkają się 26 marca towarzysko z przegranym z tej drugiej pary.
Znane są już szczegóły organizacyjne dotyczące czwartkowego półfinału. Jak przekazał PAP rzecznik prasowy reprezentacji Polski Emil Kopański, dach na PGE Narodowym będzie tego dnia zamknięty.
Trener Michał Probierz wybrał już 23-osobową kadrę na mecz. Listę nazwisk - zgodnie z przepisami UEFA - trzeba było zgłosić do północy. Ostatecznie nie zmieścili się na niej Bartosz Bereszyński, Dominik Marczuk, Damian Szymański i Sebastian Walukiewicz.
Selekcjoner już w środę przyznał, że czeka go trudna decyzja z ustaleniem wyjściowej jedenastki na barażowy półfinał, ponieważ "widzi, jak zawodnicy są zaangażowani i jak bardzo starają się, żeby zagrać".
Od meczu z Estonią reprezentacja będzie występować w nowych strojach (wkrótce również kadra młodzieżowa oraz kobieca), zaprojektowanych przy wykorzystaniu najnowszej technologii. Jednym z charakterystycznych znaków jest powiększone w porównaniu z poprzednimi trykotami godło, umieszczone w centralnym miejscu koszulki.
Z Estonią kadra Probierza wystąpi na biało-czerwono-biało. Jeżeli później zmierzy się z Walią, to stroje będą całe białe, a jeśli z Finlandią - całe czerwone.
Reprezentacja Polski jest obecnie 30. w rankingu FIFA. Estonia zajmuje w tym zestawieniu dopiero 123. lokatę, a w kwalifikacjach Euro 2024 zdobyła w ośmiu meczach zaledwie jeden punkt, notując bilans bramek 2-22.
Biało-czerwoni, których do września 2023 roku prowadził Portugalczyk Fernando Santos, po wyjazdowych porażkach z Czechami, Mołdawią i Albanią zajęli trzecie miejsce w swojej grupie. Mają jednak prawo wystąpić w barażach, dzięki udziałowi w 2022 roku w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Estonia dostała takie prawo jako przedstawiciel najniższej dywizji (D).
Spotkanie na PGE Narodowym poprowadzi znany słoweński arbiter Slavko Vincic. (PAP)
sma/