"Na pewno ten wczorajszy medal był niespodziewany, również dla nas, ale tego dzisiejszego, można powiedzieć, że się spodziewałem. Nie jestem specjalnie zadowolony z czasu, bo na pewno mogłem mieć lepszy rezultat, ale na pewno dwa brązowe medale w tych dwóch konkurencjach brałbym w ciemno. Ja się dopiero rozkręcam, zobaczymy, co będzie dalej" – powiedział Stokowski, cytowany w komunikacie nadesłanym przez PZP.
Blisko 26-letni pływak nie jest zadowolony z osiągniętego czasu, choć wynikiem 49,16 s po raz trzeci w stolicy Węgier wyśrubował rekord Polski. W eliminacjach miał czas 49,22, a w półfinale 49,20.
W finale lepsi byli Rosjanin Miron Lifincew (48,76) i Węgier Hubert Kos (48,79).
Stokowski szansę na medal będzie miał jeszcze przede wszystkim na 50 m st. grzbietowym. W 2022 roku w Melbourne wywalczył w tej konkurencji brąz.
W środowej sesji wieczornej zaprezentowało się jeszcze czworo Polaków w półfinałach. Na 100 m st. dowolnym z siódmym czasem do finału awansowała Katarzyna Wasick (52,28).
"Oczywiście lubię na krótkim basenie tę setkę, ale nie ukrywam, że czekam na pięćdziesiątkę, gdzie czuję się najlepiej. Na pewno z tych środowych wyścigów jestem zadowolona i zobaczymy, czy będę w stanie jeszcze urwać coś z tego czasu w czwartkowym finale" – powiedziała.
Odpadli dziewiąta na 100 m st. klasycznym Dominika Sztandera (1.04,23), 12. na 100 m st. klasycznym Jan Kałusowski, który ustanowił rekord kraju (56,98) i 15. na 100 m st. dowolnym Kamil Sieradzki (46,43).
Mistrzostwa świata potrwają do niedzieli. Występuje w nich 17-osobowa reprezentacja Polski. To najliczniejsza kadra biało-czerwonych w historii imprezy, której początki datują się na 1993 rok. (PAP)
wkp/ co/ pap