W liście datowanym na 1 października Turbin poinformował swoją matkę, że jest bity przez współosadzonego w moskiewskim areszcie śledczym. Matka przekazała mediom, że od pierwszej połowy września do 8 października nie rozmawiała z Arseniem. W końcu we wtorek pozwolono im na telefon. Nastolatek powiedział, że sprawcę przeniesiono do innej celi.
Według relacji matki w dniach 23-30 września 16-latek był w karcerze.
Podczas poprzedniego spotkania na początku września nastolatek błagał, by matka zrobiła wszystko, co w jej mocy i pomogła mu wyjść z poprawczaka. Powiedział: "mamo, pewnie niedługo umrę".
W czerwcu sąd skazał wówczas 15-letniego Arsenija Turbina na pięć lat poprawczaka za "członkostwo w organizacji terrorystycznej". Według śledczych w 2023 roku nastolatek przystąpił do Legionu "Wolność Rosji", który w Ukrainie walczy przeciwko wojskom rosyjskim, i wypełnił zlecone przez jednostkę zadanie polegające na roznoszeniu antykremlowskich ulotek. Chłopak utrzymywał, że nie przystąpił do legionu, a ulotki z krytyką Putina wkładał do skrzynek, kierując się własnymi przekonaniami.
Organizacja na rzecz praw człowieka Memoriał uznała Turbina za więźnia politycznego.(PAP)
ndz/ zm/ ep/