Wygrana liberalnej sędzi w Wisconsin to cios dla Trumpa i Muska
Wygrana liberalnej sędzi Susan Crawford w wyborach w Wisconsin, to cios dla prezydenta USA Donalda Trumpa i miliardera Elona Muska - ocenia "Washington Post". Według mediów wtorkowe wybory miały charakter referendum dla przywódcy i jego współpracownika.

Crawford wygrała wybory na sędzię stanowego Sądu Najwyższego w Wisconsin mimo rekordowej sumy wydanej przez Muska na kampanię jej konserwatywnego konkurenta Brada Schimela.
Zespół Muska zdawał sobie sprawę, że te wybory będzie trudno wygrać, jednak miliarder chciał zepchnąć Demokratów do defensywy i pokazać, że nie odda im terenu, nawet w tak trudnym miejscu, jakim jest Wisconsin - napisał "Washington Post". W listopadowych wyborach prezydenckich Trump wygrał tam z przewagą niecałego punktu procentowego.
Wybory stanowiły "studium przypadku", jeśli chodzi o ryzyka i korzyści wynikające z zaangażowania Muska w politykę.
Media amerykańskie przedstawiają Muska jako głównego odpowiedzialnego za klęskę wspieranego przez Republikanów kandydata, a doradcy Trumpa z radością obserwowali, jak zrobiono z miliardera kozła ofiarnego - czytamy na łamach "New York Times". Była to pierwsza polityczna klęska Muska, od kiedy wsparł Trumpa podczas kampanii w ubiegłym roku. "NYT" ocenił, że Musk stał się twarzą "zawstydzającej politycznej porażki" w Wisconsin.
Według mediów wynik z Wisconsin nie wywoła rozłamu między Muskiem i partią. Rozmówcy "Washington Post" utrzymują, że mimo klęski Musk, który wydał ponad 20 mln USD na poparcie kandydata, będzie nadal mocno zaangażowany w politykę.
Wtorkowe wybory zbiegły się w czasie z medialnymi doniesieniami o planowanym odejściu Elona Muska z funkcji "specjalnego pracownika rządowego". Jak napisał w środę portal Politico, Trump powiedział swoim bliskim współpracownikom, że Musk, który stoi na czele Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE), w najbliższych tygodniach przestanie pracować dla rządu. Później Biały Dom zdementował te doniesienia. Zdaniem "NYT" zakończenie przez Muska 130-dniowej pracy dla rządu będzie ulgą dla wielu w otoczeniu Trumpa. Jednak prezydent nie zamierza zrywać kontaktów z najbogatszym człowiekiem świata nawet po jego oficjalnym odejściu ze służby.
Oprócz Wisconsin uwaga mediów i obserwatorów skoncentrowana była też na Florydę. Tam kandydaci Republikanów wygrali w dwóch wyborach uzupełniających do Izby Reprezentantów, mających wypełnić wakaty po byłym kandydacie na prokuratora generalnego Mattcie Gaetzie i po doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Mike'u Waltzu. Kandydaci Demokratów nie zwyciężyli, ale poprawili swoje wyniki względem poprzednich wyborów.
Brytyjski "Economist" ocenił, że wtorkowe wyniki przyniosły "ulgę" Demokratom. Były też testem dla obu partii przed zaplanowanymi na przyszły rok wyborami śródokresowymi (midterm elections) - podkreślił "NYT". Demokraci chcą poprawić swoją sytuację, a Republikanie muszą radzić sobie z niepokojem wśród wyborców, spowodowanym wzrostem cen i cięciami w programach federalnych.
Oceniając wyniki wyborów, "NYT" napisał, że Demokraci znaleźli "swój fundament", a Republikanie dostali sygnały ostrzegawcze. Wyniki wyborów w Wisconsin według mediów mają też odzwierciedlać nastroje wyborców na tle fali zwolnień pracowników agencji federalnych, walki z nielegalną imigracją i tłumienia inicjatyw na rzecz różnorodności, równości i inkluzywności.
Dzień po wyborach w Wisconsin Trump zrealizował jedną ze swoich kluczowych obietnic wyborczych i ogłosił "cła wzajemne" na towary sprowadzane do Stanów Zjednoczonych. "New York Times" ocenił, że decyzja prezydenta świadczy o tym, że Trump ma duży "apetyt na ryzyko".
Według "NYT" wtorkowe wybory oraz ogłoszenie dzień później ceł miały być "testem" popularności prezydenta. Biały Dom miał nadzieję, że zwycięstwa na Florydzie i w Wisconsin przyczynią się do wzmocnienia jego kontroli nad Partią Republikańską. Zespół Trumpa chce też złagodzić negatywne reakcje na aferę "Signalgate", dotyczącą planowania operacji wojskowej w Jemenie na czacie grupowym na Signalu z omyłkowym udziałem redaktora naczelnego pisma "Atlantic".
Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ mal/ ep/