Medioznawca: polski rząd zamierza chronić grupę TVN przed przejęciem przez Węgrów

2024-12-11 14:56 aktualizacja: 2024-12-11, 17:15
TVN (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Andrzej Jackowski
TVN (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Andrzej Jackowski
Wygląda na to, że polski rząd zamierza chronić grupę TVN przed przejęciem przez węgierską telewizję TV 2, która jest powiązana z Viktorem Orbanem. Sprzedanie TVN Węgrom umożliwiłoby przejęcie tej telewizji przez ludzi związanych z PiS - powiedział PAP Krzysztof Grzegorzewski z Uniwersytetu Łódzkiego.

Premier Donald Tusk poinformował w środę, że "stacje telewizyjne TVN i Polsat zostaną umieszczone w wykazie firm strategicznych, które podlegają ochronie np. przed agresywnym i niebezpiecznym, z punktu widzenia interesów państwa, przejęciem". Szef rządu wyjaśnił, że jego decyzja będzie miała kształt rozporządzenia Rady Ministrów, które zostanie przyjęte w przyszłym tygodniu.

W rozmowie z PAP dr Krzysztof Grzegorzewski z Katedry Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego ocenił, że "wygląda na to, że polski rząd zamierza chronić grupę TVN przed przejęciem przez węgierską telewizję TV 2, której właściciel jest powiązany z Viktorem Orbanem - wpisanie TVN i Polsatu na listę firm strategicznych oznacza przygotowywanie gruntu pod takie działania".

"Jak sądzę, władze RP podejrzewają, że kapitał TV 2 jest powiązany z kapitałem rosyjskim. Dodatkowo reaktywowana Komisja ds. wpływów rosyjskich koncentruje się na poszukiwaniu takich powiązań wśród polityków PiS - wiadomo zaś, że sprzedanie TVN Węgrom umożliwiłoby przejęcie tej telewizji przez ludzi związanych z PiS" - powiedział. Przypomniał, że "politycy PiS się z tym nie kryli: zarówno Daniel Obajtek, który powiedział dziennikarzowi stacji, że 'wkrótce będzie tam wchodził jak do siebie', jak i Marek Suski, który w związku ze sprawą Lex TVN powiedział: 'będziemy mieli jakiś tam wpływ na to, co się dzieje w tej telewizji'".

Medioznawca zwrócił uwagę, że "w normalnej sytuacji geopolitycznej pojawiłyby się duże wątpliwości, czy takie działanie ze strony rządu - zwłaszcza w odniesieniu do własności prywatnej - jest w ogóle zasadne (wolność gospodarcza, wolność słowa)". "Potrzebujemy też rzetelnej oceny prawnej, czy na taką listę można wpisać firmy będące w całości lub w części w rękach obcego kapitału - choć tutaj jest to kapitał kraju sojuszniczego i objęty umową o wzajemnej współpracy gospodarczej, zawartą jeszcze na początku lat 90. XX w." - zaznaczył.

Dr Grzegorzewski podkreślił, że sytuacja jest wyjątkowa, ponieważ wciąż trwa wojna w Ukrainie. "Władze zapewne będą uzasadniały swoje decyzje ochroną przed wpływem rosyjskiej bądź użytecznej Rosji propagandy, o które posądza się obecnie propagandę prawicową związaną z PiS (w moim przekonaniu słusznie - dowodem choćby niesławny wywiad Jacka i Michała Karnowskich z rosyjskim ambasadorem i nieustanne ataki tego środowiska wymierzone w wartości i wspólnotę świata zachodniego)" - powiedział.(PAP)

akr/ miś/ mhr/ grg/

TEMATY: