Mężczyzna śmiertelnie raniony nożem na Podkarpaciu. Jego partnerka usłyszała zarzut

2024-06-21 13:35 aktualizacja: 2024-06-21, 13:35
Do zdarzenia doszło w środę po południu w jednym z budynków mieszkalnych w Pruchniku. Fot. PAP/	Łukasz Gągulski
Do zdarzenia doszło w środę po południu w jednym z budynków mieszkalnych w Pruchniku. Fot. PAP/ Łukasz Gągulski
Zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią Jana D. usłyszała w piątek jego partnerka 38-letnia Ewelina M. Kobieta miała w środę w Pruchniku (Podkarpackie) ranić mężczyznę nożem w lewy obojczyk w efekcie czego Jan D. się wykrwawił. Kobiecie grozi nawet dożywocie.

Do zdarzenia doszło w środę po południu w jednym z budynków mieszkalnych w Pruchniku (pow. jarosławski, woj. podkarpackie). Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Jarosławiu, która w piątek przedstawiła Ewelinie M., partnerce Jana D., zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią (art. 156 par. 3).

Poinformowała o tym PAP prok. Małgorzata Taciuch-Kurasiewicz, pełniąca funkcję rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Przemyślu, której podlega jarosławska prokuratura. Dodała, że podejrzanej grozi za zarzucany czyn co najmniej 5 lat więzienia albo dożywocie.

Przesłuchanie podejrzanej rozpoczęło się około południa i jeszcze trwa.

45-letni Jan D. został śmiertelnie raniony nożem podczas imprezy domowej. Pogotowie wezwała Ewelina M. W chwili przyjazdu karetki mężczyzna już nie żył.

Do sprawy zostały zatrzymane dwie osoby, mogące mieć związek z tym zdarzeniem: Ewelina M. i 19-letni mężczyzna. W chwili zatrzymania Ewelina M. była pod wpływem alkoholu. 19-latek po przesłuchaniu w charakterze świadka został zwolniony.

Prok. Taciuch-Kurasiewicz poinformowała PAP, że sekcja zwłok wykazała, że Jan D. na skutek ciosu nożem doznał m.in. uszkodzenia lewego płuca i naczyń płucnych, co doprowadziło do krwotoku wewnętrznego, w wyniku czego mężczyzna się wykrwawił.

Jak przekazała prok. Taciuch-Kurasiewicz, w rodzinie nadużywany był alkohol. Jan D. i Ewelina M. mają kilkoro wspólnych dzieci, które zostały im w przeszłości odebrane i przebywają w domu dziecka.(PAP)

Autorka: Agnieszka Pipała
 

gn/